Testy aut obejmują m.in. zderzenie boczne i czołowe oraz zderzenie ze słupem. Czytaj więcej. W tym dziale znajdziesz testy i opinie o wszystkich markach samochodów. Posiadamy największą bazę wiedzy o samochodach. Sprawdź sam! ⭐. Jesteś właścicielem tej firmy? Chcesz zarządzać stroną swojej firmy na naszym serwisie i móc na bieżąco aktualizować informacje, żeby wpływać na pozycję w wyszukiwarce Google? Zarządzaj stroną tej firmy Dodaj opinię Dziękujemy za dodanie opinii o firmie: Centrum Samochodów Używanych Andrzej Kopeć Po weryfikacji, wpis pojawi się w serwisie. Błąd - akcja została wstrzymana Opinie o firmie Skorzystałeś z usług tej firmy lub specjalisty? Podziel się swoimi doświadczeniami, oceń i zostaw komentarz. Twoja opinia stanowi cenny materiał poglądowy dla reszty odwiedzających nas osób. Postaraj się aby była obiektywna, uwzględnij wszystkie wady oraz zalety. Pamiętaj - na najbardziej negatywną ocenę zasługują jedynie skrajne przypadki braku profesjonalizmu, a o przeszkodach we współpracy czasem decyduje siła wyższa. Dziękujemy za Twój wkład w budowę bazy opinii i zachęcamy do zapoznania się z komentarzami innych użytkowników. Dodaj opinię jako pierwszy! Dodaj opinię Polecane artykuły Sprawdź opinie o Pomorskie Centrum Samochodów Używanych Maciej Paciorek Gdańsk. Informacje o zarobkach, kadrze zarządzającej, atmosferze ! Jeśli widzisz ten komunikat oznacza to, że twoja przeglądarka ma wyłączoną obsługę skryptów javascript. OpinieReferencje Ta firma nie posiada jeszcze opinię AUTOFENIX - Seweryn KadzidłowskiSzyby samochodowe - sprzedaż i montaż - TANIO i PROFESJONALNIE Naprawa szyb, folie i oklejanie, szkła lusterek, wycieraczki, itp. 26 lat Kielce, Wrzosowa 2541 348... 18 Karat - Auto GazMontaż instalacji gazowych do samochodów osobowych i dostawczych. Serwis samochodowy. Stacja kontroli pojazdów. Zapraszamy!31-586 Kraków, Centralna 6212 628... 35 37więcejKAROSAŻ mgr inż. Janusz KędzierskiGeometria kół. Geometria zawieszenia. Mechanika pojazdowa. Elektromechanika samochodowa. Serwis klimatyzacji. Serwis opon. Układy Kraków, Wielicka 224b12 658... 65 41więcej Zobacz jak zostać liderem branży Motoryzacja - Michałowice Altany samochodowe, garaże (0)Autoalarmy i zabezpieczenia (0)Części i akcesoria samochodowe (4)Elektromechanika samochodowa (1)Elektronika samochodowa (0)Kluby motoryzacyjne (0)Komisy i giełdy samochodowe (0)Pojazdy specjalistyczne (0)Pomoc drogowa (1)Przyczepy, lawety, naczepy (0)Salony samochodowe (0)Samochody i motory (0)Smary, oleje i paliwa (0)Stacje paliw (0)Tablice rejestracyjne (0)Tachografy, taksometry i prędkościomierze (0)Usługi motoryzacyjne (3)Badania rejestracyjne (0)Blacharstwo i lakiernictwo samochodowe (2)Diagnostyka samochodowa (0)Doradztwo i rzeczoznawcy motoryzacyjni (0)Instalacje gazowe-montaż (0)Konserwacja samochodów (0)Monitorowanie pojazdów (0)Myjnie samochodowe (0)Oklejanie samochodów (0)Parkingi (0)Stacje obsługi i serwis samochodowy (0)Tapicerstwo samochodowe (0)Tuning samochodowy (0)Wulkanizacja opon, wyważanie kół (0)Wyposażenie serwisów i stacji samochodowych (0)Złomowiska, szroty (0) Działa na rynku od 2017 roku. Korespondencyjny kod pocztowy to: 36-065 Dąbrówka Starzeńska. Kompletne współrzędne GPS to: 49.7809636520926N, 22.2363587436389E. Branża Sprzedaż samochodów używanych to dziedzina, w której firma "Auto-Handel Andrzej Marszałek" prowadzi swoją działalność od kilku lat. "Okazja. Dwuletnie auto z Niemiec za połowę ceny. W środku niepalone, pierwszy właściciel. Auto kupione dla żony, ale okazało się nietrafionym prezentem. Jak nowe - pilne". ZOBACZ, JAKICH AUT POPOWODZIOWYCH NIE KUPOWAĆ - LISTA TABLIC REJESTRACYJNYCHTo fragment autentycznego ogłoszenia sprzed roku. Zainteresowanie fordem c-max na największym portalu aukcyjnym sięgnęło kilku tysięcy odsłon. Zgodnie z dokumentami, auto pochodziło z Bergneustadt w Nadrenii Północnej-Westfalii. Papiery były w porządku, samochód rzeczywiście prezentował się świetnie. Słowem - okazja, nic tylko KONIECZNIE:MOTOFAKTY: PORADNIK DLA KUPUJĄCYCH SAMOCHODYKłopot w tym, co okazało się później. Miesiąc wcześniej bowiem w rejonie Bergneustadt w ciągu 3 godzin spadło 110 litrów deszczu na metr kwadratowy. Podtopionych zostało wiele domów i samochodów... Wśród nich "jak nowy" ford TAKŻE:SAMOCHÓD KTÓRY PŁYWAŁ TO ZŁOMTeraz do Polski przyjadą kolejne "okazje". Samochody z Bawarii, Saksonii i Turyngii. Na oko - piękne. Z papierów - piękne. W rzeczywistości - wysuszone po powodzi samochody, które po kąpieli nigdy nie będą w pełni KONIECZNIE:GDZIE JEST POWÓDŹ? ZOBACZ MAPY INTERAKTYWNE- Takich okazji za kilka tygodni będzie sporo - uważa Michał Kopeć, ekspert motoryzacyjny. Jego zdaniem, przedsiębiorczych rodaków nie brakuje i zechcą wprowadzić na nasz rynek podtopione, choć niemal nowe rocznikowo, auta. - Tylko takie reanimowane auta sprzedawane są z zyskiem - niemieckiej granicy jest szereg warsztatów, które specjalizują się w osuszaniu i przygotowywaniu aut popowodziowych do sprzedaży. Przeszczepiana jest tapicerka i elementy z aut rozbitych, myte wnętrze, podwozie i komora W odróżnieniu jednak od ryb, samochody nie lubią pływać i nigdy nie udaje się ich doprowadzić do stanu, który gwarantowałby bezproblemową eksploatację. Nadają się jedynie na złom - zauważa sprzedałbyś swoje dwuletnie, bezwypadkowe auto za połowę ceny? Nie, bo to nie ma sensu? A przecież podobne anonsy o autach pochodzących z Niemiec, przyjmowane są u nas bezkrytycznie, jakby zachodni sąsiedzi nie znali wartości swoich wozów i tylko czekali by oddać je za bezcen handlarzom znad Każdy, kto choć raz pojechał do Niemiec kupić używany samochód wie, że jego właściciel rzadko daje się namówić na jakiekolwiek negocjacje. Ceny są sztywne i wcale nie okazyjne - mówi Andrzej Konieczny z Katowic, który sprowadził dla siebie już trzecie auto z ceny podlegają samochody dość dotkliwie uszkodzone albo takie, które mają dyskwalifikująca wadę. Na przykład podtopione, za które właściciel już i tak odebrał W przypadku całkowitego zatopienia samochodu nawet przez krótki czas, woda dostaje się we wszystkie zakamarki elektroniki i towarzystwa ubezpieczeniowe bez dyskusji uznają szkodę całkowitą. Nie opłaca się bowiem reanimować takiego auta. Starsze, kilkunastoletnie auta bez zaawansowanej elektroniki być może dałoby się uratować, ale z kolei mają tak niską wartość, że inwestycja w czyszczenie, wymianę wnętrza czy rozbieranie elektryki, silnika, konserwacja ich i ponowne składanie okazują się nieopłacalne - mówi nam mechanik Michał Poloczek z Bogucic, który naprawia samochody od kilkunastu pierwsze auta popowodziowe z Niemiec pojawią się na naszym rynku jeszcze w tym miesiącu, bo największy popyt na samochody jest zwykle przed wakacjami. Warto zatem wstrzymać się z zakupem albo, jeśli trudno opanować własny pęd do nowych czterech kółek, wynająć eksperta, który sprawdzi stan auta. Koszt takiej usługi to nie więcej niż 200 zł. To akurat dobrze wydane pieniądze, bo za ułamek procent wartości auta można odstąpić od zakupu złomu za wygórowana KONIECZNIE:MOTOFAKTY: PORADNIK DLA KUPUJĄCYCH SAMOCHODYNiemiecka falaFala powodziowa przeszła przez Łabę, Dunaj i Soławę. Tylko w Halle ewakuowano 30 tys. ludzi. W Pasawie liczącej pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców Dunaj zalał wiele domów po dach. Przed wodą nie obroniło się do końca Drezno. Przykłady można wymieniać długo, bo nim fala dotarła do północy kraju poczyniła spustoszenia wyceniane tylko w Brandenburgii na 100 mln tablice rejestracyjne samochodów, które stanowią spore ryzyko podczas zakupu, bo mogą być po powodzi:Deggendorf (DEG),Pasawa (PA),Ratyzbona (R),Rosenheim (RO),Norymberga (N),Anhalt-Bitterfeld (ABI),Dessau-Rosslau (DE),Halle (HAL),Magdeburg (MD)Flensburg (FL),Schönebeck (SLK)Neumünster (NMS),Lubeka (HL),Hamburg (HH),Erfurt (EF)Gera (G)Weimar (WE)Eisenach (EA)Suhl (SHL)Drezno (DD) Centrum samochodów używanych. 407 likes · 8 talking about this. Otwarte od 10:00 do 18:00 od poniedziałku do piątku lub pod nr tel. w Sobotę od 10:00 do 16:00 N Centrum samochodów używanych
Inżynierowi z Gdańska udało się to, czego nie potrafi wiele koncernów samochodowych Zbigniew Kopeć od 17 lat nie zatankował do swojego samochodu ani kropli paliwa. Jeździ wyłącznie na prąd z gniazdka. Potrafi każdy samochód przerobić na elektryczny. W Polsce jest ich już setka. Życie z prądem 4 grosze za kilometr na prądzie z gniazdka? Jedni nie wierzą, drudzy kalkulują. Wielu decyduje się na przeróbkę samochodu na elektryczny i dzwoni do Zbigniewa Kopcia. Ale trafić do niego nie jest łatwo. Wyobraźnia podsuwa widok eleganckiego warsztatu z uwijającymi się wokół samochodów pracownikami w schludnych uniformach. Tymczasem trzeba szukać zwykłego starego domu z warsztatem w szopie na podwórku, gdzie przy parkanie zawsze stoi kilka samochodów czekających na przeróbkę. Żadne tam błyszczące limuzyny, tylko popularne nexie, matizy czy toyoty. W warsztacie nie słychać wycia silników, nie pachnie benzyną. Inżynier uwija się przy stercie części, które do czegoś są niezbędne. Do czego – laik nie zgadnie. Tak samo jak nie zgadnie, dlaczego człowiek, który z powodzeniem zamienia spaliny na prąd, wynalazca, twórca wielu patentów, tęga głowa, wciąż nie wyniósł się z tego małego warsztatu przy domu na przedmieściach Gdańska do czegoś bardziej reprezentacyjnego. Zbigniew Kopeć żartuje, że całe życie przeżył z prądem. Swój samochód przerobił na elektryczny już w 1995 r., kiedy na Żeraniu produkowano polonezy, a japońscy inżynierowie dopiero pracowali nad pierwszym modelem toyoty prius, która dwa lata później miała zadziwić świat motoryzacyjny. – Podczas studiów na Politechnice Gdańskiej wszystko sobie wyliczyłem teoretycznie, więc przyszedł czas sprawdzić to w praktyce. Od 17 lat nie przejechałem na benzynie ani kilometra, a zrobiłem ich już prawie 400 tys., i to wyłącznie na prąd – przyznaje Kopeć. Jego pierwszym „elektrykiem” była toyota corolla, z której wymontował silnik spalinowy i zastąpił go małym elektrycznym silnikiem od… pompy olejowej sztaplarki o mocy znamionowej 10 kW. Samochód jeździł. Przez chwilę. – Uczyłem się na własnych błędach, a na początku zaliczyłem kilka wtop. Pierwsza jazda skończyła się pożarem, nie wytrzymała instalacja, bo przedobrzyłem, nawsadzałem różnych diod i przełączników. Musiałem pchać swojego „elektryka” z powrotem do warsztatu. Ale to mnie nauczyło, że w samochodzie elektrycznym mniej znaczy lepiej. Różnych wpadek zaliczył jeszcze wiele i każda czegoś go nauczyła. Ale w końcu się opłaciło. W 2000 r. Kopeć zarejestrował pierwszy w Polsce elektryczny samochód osobowy. W dowodzie rejestracyjnym toyoty w rubryce pojemność silnika nie ma nic, a w rubryce rodzaj paliwa widnieje: energia elektryczna. – Co ja się nawojowałem z urzędnikami, żeby zarejestrować ten samochód, to cała historia. Dla nich to była nowość, więc nie bardzo wiedzieli, jak to ugryźć, i rzucali mi kłody pod nogi. Zresztą potem wielokrotnie musiałem się tłumaczyć drogówce z braku pojemności silnika w dowodzie rejestracyjnym. Policjanci myśleli, że to jakaś lewizna, nigdy wcześniej nie widzieli ani takiego samochodu, ani takiego dokumentu – wspomina Kopeć. Zieleń pod maską Z wyglądu toyota Kopcia ani inne samochody, które w ciszy wyjechały z jego warsztatu, nie wyróżniają się niczym szczególnym. Dodatkowym kamuflażem toyoty jest jej wiek – powstała w czasach, kiedy pojazdy elektryczne grały w filmach science fiction, więc nikomu do głowy nie przyjdzie, że jeździ wyłącznie na prąd. Jedynie czujne oko wychwyci kilka różnic. Ot, choćby brak rury wydechowej. Wewnątrz zmian też niewiele. Tylko dwa nowe wskaźniki za kierownicą: woltomierz i amperomierz. Po jednym dla silnika i akumulatorów. Bo największe zaskoczenie drzemie w bagażniku i pod maską. Większość z 85 akumulatorów litowo-polimerowych zasilających silnik znajduje się w miejscu, które wcześniej zajmował bak, reszta poukładana jest w bagażniku, w którym mimo to pozostaje jeszcze mnóstwo miejsca. Akumulatory to małe, płaskie cegiełki, które z łatwością można dokładać lub odejmować w zależności od zasięgu auta. Każdy waży 3 kg. Kopeć długo ich szukał, aż w końcu znalazł producenta w Azji. Czas zajrzeć pod maskę. Przed jej otwarciem Kopeć żartobliwie ostrzega, że może być zdziwienie. Nie kłamał. Tam, gdzie kiedyś był silnik, jest… wielka zieleń. Całą komorę silnika zakrywa wykładzina imitująca trawę, pośrodku niej zaś wystaje niewielki kawałek aluminium. To fragment silnika elektrycznego. Kopeć zdejmuje wykładzinę i tym razem odsłania się wielka pustka. W miejscu, gdzie spoczywał 200-kilogramowy żeliwny blok silnika spalinowego, znajdują się dwa silniczki elektryczne wielkości książki telefonicznej ważące niespełna 11 kg każdy. Bez trudu dałoby się je wsadzić do reklamówki. Wokół nich nie ma prawie nic. Żadnej plątaniny kabli, przewodów, chłodnicy, akumulatora czy rozrusznika. Tylko nieduża pompa i regulator prądu. I część baterii, żeby zrównoważyć ciężar auta. Auta elektryczne przerabiane ze spalinowych muszą ważyć dokładnie tyle, ile ważyły, wyjeżdżając z fabryki, inaczej urzędnik ich nie zarejestruje. Przeczekawszy chwilę konsternacji, Kopeć wskazuje serce samochodu: – Jeżdżę na dwóch silnikach Lemco o mocy szczytowej 30 kW każdy, a chwilowej po 14,5 kW. Wystarczyłby jeden, ale uznałem, że dobrze mieć więcej „koni pod maską” i większe przyśpieszenie. Na dobrą sprawę można by dołożyć tych silników, ile się chce, robiąc z samochodu prawdziwą rakietę, ale mało które auto wytrzymałoby gigantyczny moment obrotowy, który by generowały, nie mówiąc już o akumulatorach, których trzeba by napakować pod sufit. Teraz moment obrotowy wynosi 160 Nm, a ciągły jakieś 80 Nm i to jest optymalne rozwiązanie: szybko, zrywnie i ekonomicznie. Samochód Kopcia napędzają silniki, które miały wprawiać w ruch roboty przemysłowe i wózki widłowe. To, że napędzają samochody, jest wyłącznie jego zasługą. I tu pojawia się wątpliwość. Czy rzeczywiście napędzają? Bo co innego ruszyć z miejsca tonę żelastwa z siedzeniami i kierownicą, a co innego sprawić, że samochód z takim napędem da radość z jazdy lub przynajmniej dowiezie do celu. Czy coś ważącego 11 kg może być sercem czegoś, co waży ponad tonę? Pada więc hasło: jedziemy do Gdyni. Nic nie słychać Ktoś, kto nigdy nie prowadził samochodu na prąd lub choćby meleksa, będzie zaskoczony i upokorzony. Trzeba zapomnieć o „spalinowych” nawykach. Wrzucamy jedynkę, puszczamy hamulec i wciskamy gaz. Samochód rusza. I pierwsza niespodzianka – robi to cichuteńko. Nabiera prędkości tak dynamicznie, że prawie wciska w fotel. Do setki w siedem sekund niemal 20-letnim autem! Prędkości właściwie w ogóle nie czuć. Samochód nie traci jej nawet podczas zmiany biegów. Wjeżdżamy na obwodnicę Trójmiasta. Po chwili prędkościomierz wskazuje już 100 km/godz., a w kabinie nadal cicho jak w muzeum. – Trzeba uważać, bo czasem jak się człowiek zagapi, to obudzi się przy 140 km/godz. Samochód elektryczny nie potrzebuje czasu na dochodzenie do dużej prędkości, osiąga ją w mig, o czym zawsze ostrzegam moich klientów, przyzwyczajonych do tego, że samochód musi się „rozbujać” – mówi Kopeć. Kilka lat temu jako pierwszy „elektryk” w Polsce zaliczył mandat za przekroczenie prędkości. Sam się wtedy zdziwił, że elektrycznym samochodem można pojechać tak szybko. Dlatego jedziemy nie szybciej niż 70 km/godz. To dobrze robi akumulatorom i samopoczuciu, gdyż zużycie energii nie rośnie w tak zastraszającym tempie jak przy 120 czy 140 km. Kopeć wyliczył, że przy prędkości 60 km/godz. na jednym ładowaniu robi grubo ponad 400 km, ale przy 45 km/godz. – aż 700 km. Bądźmy jednak realistami. Nikt nie zainwestuje w przeróbkę samochodu, aby poruszać się nim z prędkością pędzącej furmanki. – Zasięg auta zależy od nogi. Im cięższa, tym krócej pojedzie. Jak w spalinowych. Ale nawet jadąc „po znakach”, można zrobić 400 km na jednym ładowaniu. Raz byłem w Warszawie. Jechałem z prędkością 70 km/godz. W jedną stronę bez „tankowania”. Na parkingu w Warszawie doładowałem akumulatory i następnego dnia dojechałem na warszawskim prądzie do domu. Normalnie po nocnym ładowaniu wystarcza prądu na całodniowe jeżdżenie po mieście. Na przejechanie 1 km potrzebuję 110 Wh, czyli koszt energii na 100 km to ok. 3-4 zł – opowiada Kopeć. Samochód ładuje z tradycyjnego gniazdka w garażu. Nocą, bo w drugiej taryfie prąd jest tańszy. Dojeżdżamy do Gdyni. Suniemy dostojnie, w ciszy i… chłodzie. Silnik elektryczny prawie w ogóle nie emituje ciepła, więc problemu z chłodzeniem wnętrza nie ma. Gorzej zimą, ale wtedy pracują specjalne grzałki czerpiące prąd z akumulatorów. Wjeżdżamy na teren Akademii Morskiej i zatrzymujemy się przed słupkiem do ładowania baterii. Kopeć otwiera klapkę wlewu paliwa, z którego wyciąga kabel. Wtyczkę wsadza do gniazdka w słupku. – To pierwszy w Polsce słupek do ładowania baterii w samochodach elektrycznych. Postawił go w ramach eksperymentu Klaster Green Stream, zaprojektował i wykonał Instytut Elektrotechniki. Jak postoję przy nim godzinę, naładuję energii na 20 km – wyjaśnia. W Trójmieście podobnych słupków, do których można się podłączyć i szybko podładować akumulatory, jest już kilka. Kiedy jeszcze ich nie było, Kopeć po prostu dogadał się z Makro i podczas zakupów ładował baterie. – Dzwoniłem, że do nich jadę, a oni wyciągali przedłużacz, wtykałem weń kabel i ładowałem za darmo. Taki interes wiązany, bo oni dawali prąd, a ja robiłem u nich zakupy. Wtedy trzeba było sobie jakoś radzić. Dzisiaj takich słupków jak ten, przy którym stoimy, jest kilkadziesiąt, a wraz z punktami ładowania prawie setka. W Polsce istnieje już cała sieć „społecznych” punktów ładowania. Po prostu ktoś udostępnia swoje gniazdko 230 V lub siłowe 400 V i każdy „elektryk” w razie potrzeby może z niego skorzystać, płacąc jedynie za pobrany prąd ( Po godzinie ruszamy w drogę powrotną, ale wkrótce stajemy w korku. I ciekawostka – po puszczeniu pedału gazu silnik samoczynnie się zatrzymuje. Uruchomi go ponowne dodanie gazu. Zupełnie jak „ekologiczne” systemy stop and go we współczesnych autach spalinowych. Praktyczne. Prądem po kieszeni Inżynier Kopeć jest w stanie przerobić praktycznie każdy samochód na elektryczny. Przerabiał już nie tylko małe matizy, nexie, toyoty, renault czy daihatsu, ale też nowsze i większe bmw, ople, a nawet wielkiego amerykańskiego buicka. – Przeróbka trwa zazwyczaj kilka dni. Trzeba wyjąć stary silnik i część osprzętu, wsadzić nowy elektryczny. Zamontować specjalny adapter do sprzęgła, regulator. W końcu znaleźć najlepsze miejsce i zamontować baterie. Część idzie na przód, żeby dociążyć pojazd, część na tył. Od klienta zależy liczba silników i baterii. Im więcej tych pierwszych, tym moc większa, im więcej drugich – dłuższy zasięg. A koszty? Różnie, w zależności od liczby i rodzajów silników oraz baterii. Przeciętnie kilkanaście tysięcy złotych. – Wszystko zależy od zasięgu, jaki klient sobie zażyczy. Małe auta są najtańsze, ale jakby ktoś chciał przerobić drogą limuzynę, to też nie będzie problemu – mówi Kopeć, do którego już się zgłosiło kilku biznesmenów. Jeden kazał sobie przerobić na prąd nowiusieńkie bmw, którego zasięg wyniósł prawie 700 km na jednym ładowaniu. Dużo, ale też musiał Kopciowi za niego zapłacić prawie 100 tys. zł. Takich klientów Kopeć ma jednak niewielu, głównie przyjeżdżają do niego mniejszymi autami. Wiele już ich przerobił, wszystkie przed warsztatem by się nie zmieściły. Korek byłby do samego Gdańska. Dlaczego więc wciąż siedzi w tej pakamerze, zamiast zatrudnić uczniów i samemu wbić się w garnitur biznesmena? Kopeć pochmurnieje. – Chętnych jest coraz więcej, ale nie mam ręki do marketingu i reklamy. Co zarobię, to inwestuję w silniki. To moja pasja. Uczniów wyuczyłem, pokazałem, co i jak robić. Odeszli, pootwierali własne firmy i dzięki mojej wiedzy zarabiają grube pieniądze. Wdzięczność? Jedni zapomnieli, drudzy nie chcą pamiętać. Ludzie chętnie dzielą się biedą, ale rzadko sukcesem – mówi, ściszając głos. Nie chce o tym rozmawiać. – Zbyszek jest nieco naiwny biznesowo lub zbyt ufny. Tymczasem już kilka razy się naciął. Inwestuje potężne sumy w rozwój swoich napędów, podczas gdy konkurencja podkrada mu pomysły i wyniki badań. Takie polskie piekiełko. Kibicuję mu w tym, co robi – dodaje dr Andrzej Łabkowski z Akademii Morskiej w Gdyni, mocno zaangażowany w ideę budowy elektrycznych samochodów w Polsce. Kopeć wyliczył, że gdyby zebrać wszystkie pieniądze, które dotychczas zainwestował w patenty, samochody elektryczne, wciąż nowsze, lepsze i droższe silniki, to z powodzeniem mógłby sobie wystawić willę w Orłowie i być sąsiadem Ryszarda Krauzego. Ale nie żałuje, bo wciąż robi to, co lubi, i żyje swoją pasją, którą pozostają elektryczne samochody. Podobne wpisy
Korespondencyjny kod pocztowy to: 59-101 Sobin. Współrzędne GPS siedziby przedsiębiorstwa to: 51.4756N, 16.03098E. Branża Sprzedaż samochodów używanych to dziedzina, w której firma "Bąk Andrzej. Autokomis" prowadzi swoją działalność od kilku lat.

Strona główna chevron_right Michałowice chevron_right ANDRZEJ KOPEĆ NON-STOP AUTO SERWIS Firmy podobne do ANDRZEJ KOPEĆ NON-STOP AUTO SERWIS Profiplex wyroby z plexi poliwęglanu pet hips dla przemysłu reklamy sklepu. Pro… Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli ANDRZEJ KOPEĆ NON-STOP AUTO SERWIS Informacje o firmie Ogólne informacje Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli Krakowska 194A Michałowice ANDRZEJ KOPEĆ NON-STOP AUTO SERWIS Opinie i oceny Jak oceniasz tę firmę? ★ ★ ★ ★ ★ Czy jesteś właścicielem tej firmy? Jeśli tak, nie trać okazji na aktualizację profilu firmy, dodawanie produktów, ofert i wyższą pozycję w wyszukiwarkach. Podobna strona dla Twojej firmy? Upewnij się, że każdy może znaleźć Ciebie i Twoją ofertę. Stwórz dedykowaną stronę firmową w platformie Yellow Pages - to prostsze niż myślisz!Dodaj swoją firmę

Oczywiście! Współpraca z AutoSalon Camil pozwala na oferowanie naszym Klientom pełnego spektrum usług, m.in. kredytu, leasingu lub ubezpieczenia na samochody używane. To niewątpliwa przewaga naszej firmy nad innymi sprzedawcami samochodów używanych. Opendi Open Di Mosina Zarejestruj się bezpłatnie wszystkie kategorie w Mosina Adamczyk Piotr. Warsztat elektromechaniki pojazdowej Sloneczna 4 62-050 Mosina 61 893 84 64 Samochody - elektromechanika Mosina (0) Frydrychowicz Jerzy. Zaklad elektromechaniki samochodowej Cisowa 14 62-050 Mosina 61 813 74 76 Samochody - elektromechanika Mosina (0) Marciniak Tadeusz. Elektromechanika pojazdowa Chodkiewicza 15 62-050 Mosina 61 813 26 33 Samochody - elektromechanika Mosina (0) R-Auto-Elektronika. Bobrowski R. Ogrodowa 1 62-050 Mosina 603 033 143 Samochody - elektromechanika Mosina (0) Zaklad elektromechaniki samochodowej Targowa 53 62-050 Mosina 61 813 76 82 Samochody - elektromechanika Mosina (0) Wielkopolskie Branżowy Katalog Firm Mosina Samochody - Elektromechanika Oot7H. 386 431 473 229 163 205 312 162 3

centrum samochodów używanych andrzej kopeć