Open'er Festival 2022 za nami. Nie była to najbardziej udana edycja, na co złożył się szereg wydarzeń. Ewakuacja z powodu burzy, bardzo nierówny line-up, gwiazdy, które zawiodły. Ale też z drugiej strony bardzo duży sprawdzian dla organizatorów, którzy stanęli przed najtrudniejszą decyzją w historii imprezy. Sprawdzamy, co się udało, a co 2022 w Raporcie z TrójmiastaFestiwale muzyczne w TrójmieścieMuzyka Na festiwalu zawsze najważniejsza jest muzyka. Czasy się zmieniają, podobnie jak trendy i oczekiwania, ale jednak należy jasno zaznaczyć, że ludzie przychodzą na tego typu imprezy właśnie dla muzyki. A ta w tym roku była bardzo nierówna. Ci, którzy mieli być wspaniali, okazali się przeciętni, a ci, którzy pojawiali się na mniejszych scenach nierzadko kradli dzień większym po kolei. Headlinerzy. Imagine Dragons - bardzo średnio, o tym koncercie będą pamiętać tylko fani tej grupy. A$AP Rocky - mimo multimedialnego show kompletne dno artystyczne. Twenty One Pilots - najlepszy koncert na dużej scenie w tym roku, bezapelacyjnie jedyni, którzy udźwignęli ciężar roli headlinera. The Killers - największe rozczarowanie festiwalu; zagrali ledwo ponad godzinę, przyjechali z okrojoną scenografią i nawet swój największy hit zagrali jakoś tak nudno. Szkoda, bo przecież to jeden z najważniejszych zespołów rockowych ostatniego dwudziestolecia - każdy jednak może mieć gorszy dzień. Miejmy nadzieję, że kiedy wrócą, nadrobią. Największą publikę na Open'erze zgromadził Taco Hemingway, ale to też dlatego, że akurat podczas jego koncertu nie działo się nic, co mogłoby rozproszyć tłum. Raper zagrał koncert identyczny jak wszystkie w ostatnich miesiącach. W porządku, ale ogólnie rzecz ujmując - nudno. Wydaje się, że na tak dużą imprezę można by się było pokusić o stworzenie zespołu, bo jednak sam Taco i jego ziomek z laptopem to nie jest atrakcja na miarę Open' tym rewelacyjny Maneskin i świetna Jessie Ware. Chociaż ona akurat nie nadawała się na tę porę. Powinna grać już po zachodzie słońca. Martin Garrix - proszę państwa, tak powinno się zamykać festiwalowe dni. A Peggy Gou, którą w ostatnim momencie wstawiono za The Chemical Brothers... No nie - to kompletnie nie zagrało. Nie ta pora, nie ta scena. Ale rozumiem, że to był występ w trybie last minute i brawa dla organizatorów za szybką reakcję na niespodziewaną absencję gwiazdy. Największy wygrany? Dawid Podsiadło, który zgromadził chyba najliczniejszą publiczność w historii sceny namiotowej. A przy okazji całkowicie przyćmił The Killers, którzy przecież mieli zapisać się w historii festiwalu. Złote dziecko polskiej muzyki współczesnej wystąpiło z programem "Leśna Muzyka". Bardziej nastrojowym - zapewne stąd decyzja o koncercie na Tent Stage. Podsiadło na żywo jest absolutnie fenomenalny. Duża też w tym zasługa fantastycznie dobranego przez niego zespołu, który buduje całą atmosferę mniejszych scenach w trakcie tegorocznego Open'era działo się jednak o wiele więcej. Fantastyczni Sons of Kemet, ekscentryczny Seasick Steve, nastrojowa Yola, mały dynamit w postaci Little Simz (ucz się Taco, jak robić rap na żywo), żywiołowa Sampa The Great czy pop-punkowy raz pierwszy w historii Open'era przyszła taka burza, która zmusiła organizatorów do tymczasowej ewakuacji uczestników. Jasne - początkowo był chaos, niedowierzanie, dużo pytań. Ostatecznie jednak na teren powróciło 40 z 60 tysięcy Alter Art spadły gromy ze strony uczestników. To był dzień, który cieszył się największym zainteresowaniem - miała wystąpić Dua Lipa. Ale trzeba przyznać, że decyzja, która została podjęta była absolutnie słuszna - bezpieczeństwo ludzi było priorytetem. A to, że powstały przy tym pewnie niedogodności, jest zupełnie normalne - na takie okoliczności nie da się przygotować. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i też bardzo szybko zareagowali na pytania - co z biletami. Dali możliwość wejścia następnego dnia albo skorzystania z voucherów, które będą do wykorzystania przez kolejne trzy lata. O szczegółach tej drugiej opcji poinformują też zaznaczyć, że szef Alter Artu, Mikołaj Ziółkowski, na sobotniej konferencji prasowej, zachował zimną krew i nie dał się wyprowadzić z równowagi mimo nierzadko krzyżowego ognia pytań. Odpowiadał sensownie, w stonowany sposób, jasno wyjaśniając, co się wydarzyło, i jakie były powody takich, a nie innych decyzji. Dawno nie widziałem, aby Ziółkowski był tak opanowany i wyważony na spotkaniu z dziennikarzami. A przecież sytuacja była naprawdę na Open'erze - ewakuacja w trakcie trzeciego dnia imprezyMiasteczko festiwaloweMiasteczko festiwalowe było przygotowane niemal perfekcyjnie. Dużo stref gastronomicznych, dobrze rozmieszczone poszczególne obiekty, odpowiednia liczba toalet, a także dostęp do darmowej wody pitnej. Do tego podejście ekologiczne, czyli coś, na co wielu czekało - wielorazowe kubki na napoje. Poza tym foodtrucki nie mogły ponownie korzystać z plastikowej że było drożej, niż zwykle. Ale tego wszyscy się spodziewali. Skoro ceny są wszędzie wyższe na co dzień, to nic dziwnego, że i na Open'erze poszły one w górę. 15 zł za piwo, średnio ok. 40 zł za większość dań. Ostatniego dnia, kiedy na teren imprezy przybyły prawdziwe tłumy, można było odczuć kolejki. Ale przez pozostałe trzy dni niemal z biegu dostawało się napoje oraz jedzenie. Ceny odbiły się na zainteresowaniu ofertą gastronomiczną bardziej, niż można było przypuszczać. No i jeszcze ta ewakuacja, która również przecież mocno dotknęła wszystkich gastronomów, którzy liczyli, że na Open'erze sporo poinformowali nas pracownicy gastronomii, dostępne na festiwalu foodtrucki po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na festiwalu również były proszone o kierowanie się do wyjścia. Wystawcy mieli jednak kilka opcji. Mogli całkowicie odjechać z festiwalu, skierować się do specjalnej strefy dla personelu lub uciekać z pola razem z ewakuowanymi ludźmi. Ewakuacja oczami pracowników wyglądała bardzo podobnie do tej, którą przeżywali uczestnicy. Jednak z niewielkim wyjątkiem. Pracownicy, jak i wolontariusze mieli specjalnie wyznaczone miejsce (schron), który został wykorzystany do schowania się przed burzą. Oczywiście, nie każdy z niego skorzystał i wiele osób zostało na swoim miejscu, kryjąc się w pojazdach, które w trakcie burzy są najbezpieczniejszym podsumowaniem niech będą słowa Oli Krakowskiej z Alter Artu - niech już będzie kolejny rok. Open'er powrócił. Ludzie byli bardzo wygłodniali tej imprezy i to było widać na każdym kroku. Atmosfera była fantastyczna, a uczestnicy bardzo serdeczni wobec siebie. Tylko że jednocześnie była to najbardziej nieprzewidywalna i chyba jedna z najsłabszych edycji nie ze względu na błędne decyzje organizatorów - po prostu okazało się, że widmo pandemii wciąż krzyżuje plany. Odwoływani artyści, szukanie zastępstw na ostatnią chwilę, sporo dziwnych zdarzeń (jak przedwczesne zamykanie niektórych stref partnerskich), no i - oczywiście - piątkowa ewakuacja. Niemniej, mimo tych wszystkich przeszkód, Open'er odbył się zgodnie z planem. A że nie było tak kolorowo, jak wszyscy oczekiwali? Trudno. Zdarza się. Taki mamy czas. Wykonawcy też przecież mogą dać słabszy występ nawet wtedy, kiedy wszystko idzie jak po się, że to był test - dla festiwalowiczów i organizatorów. Taka trochę szkoła przetrwania i jednocześnie próba odpowiedzi na to, czy Open'er wciąż ma sens. Tak, ma - zwłaszcza w kontekście wyraźnej zmiany pokoleniowej. Oczywiście, na teren imprezy wciąż przychodzi duża część starej gwardii, która od kilkunastu przynajmniej lat buduje tożsamość tego wydarzenia, ale teraz czas na pokolenie będzie zmieniać obraz festiwali. Ono nie oczekuje wybitnych występów, nie skupia się na tym czy sekcja rytmiczna grała równo albo czy wokal był ustawiony za cicho - ma być zabawa. I ta zabawa była. No i zapewne wciąż będzie przez szereg kolejnych lat.
Czy coś nas uchroni przed zobaczeniem drugiej części ekranizacji erotycznej powieści Blanki Lipińskiej?Pierwsza część filmu, "365 dni" z 2020 roku w reżyserii Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa na podstawie powieści Blanki Lipińskiej, stał się międzynarodowym hitem i wielkim sukcesem kasowym, a jednocześnie zbierał najgorsze możliwe opinie krytyków oraz widzów. {"type":"film","id":31413,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Dzie%C5%84+%C5%9Bwira-2002-31413/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Dzień świra 2010-04-01 19:04:20 Gdy wieczorne zgasną zorze, Zanim głowę do snu złożę,Modlitwę moją zanoszę Bogu Ojcu i Synowi:"Dopierdolcie sąsiadowi! Dla siebie o nic nie wnoszę, Tylko mu dosrajcie proszę."Kto ja jestem? Polak małyMały, zawistny i znak mój? Krwawe wznoszę swoje modłyDo Boga, Marii i Syna:"Zniszczcie tego skurwysynaMego brata, sąsiada,Tego wroga, tego gada.""Żeby mu okradli garaż,Żeby go zdradzała stara,Żeby mu spalili sklep,Żeby dostał cegłą w łeb,Żeby mu się córka z czarnymI w ogóle żeby miał marnie,Żeby miał AIDS-a i raka."Oto modlitwa Polaka. Film_Polski nic dodać nic ująć, obraz prawdziwy "polaka - katolika" diabol44 Ja jestem katolikiem i nigdy źle sąsiadowi nie życzyłem, wiec wypraszam sobie. klucha_2 "I znów, kurde, zachowuję się nieasertywnie." diabol44 TO MOŻE MONOLOG W POCIĄGOWEJ UBIKACJI? "Odkąd mój umysł myśli i sięgam pamięcią - to te klapy zawsze opadały. A dlaczego? Bo przez dziesiątki lat jedni bezmyślni kretyni, pod kierunkiem innych bezmyślnych kretynów, umieszczają muszle klozetowe w pociągach tak blisko ściany, że klapa, po podniesieniu, nachylona jest ku muszli. I puszczona - musi opaść. Dziesiątki lat, Jezu Chryste Przenajświętszy!... A jeśli Polska to właśnie ta ojszczana klapa?" diabol44 Nie sądzę by nasze polskie cebulactwo i zawiść były powiązane z poglądami dotyczącymi religii. Dla mnie modlitwa była jedynie środkiem przedstawiającym mentalność Polaków. A to, że duża część ludzi jest katolikami, bo taka nasza tradycja z dziada pradziada, to o niczym nie świadczy, bo dotyczy to jedynie obrządku, sama forma modlitwy wynika z naszej kultury narodowej. Te cechy nie są skorelowane z religią, wynikają z biedy naszych przodków. Szlachta zeszmaciła nam chłopów, którzy stali się zazdrośni o kawałek chleba, a potem Rosjanie i Niemcy wybili naszą elitę, a my jesteśmy potomkami tych pozostałych chłopów walczących kiedyś bez nadziei o swój byt. To nie religia, a koleje losu (historii) doprowadziły do tego kim jesteśmy. Człowiek jest sumą doświadczeń, tak samo jest z całymi narodami. Proponuję lekturę "Lament chłopski na pany" oraz "Krótka rozprawa między trzemi osobami, Panem, Wójtem a Plebanem". dionizos14 Zdziwilbys sie... mentalnosc Polaka jest taka, aby swoja wiara wykazac wyzszosc nad innymi (od zawsze uwazamy, ze Arabowie, Hindusi czy rasa zolta jest gorsza). Ostatnio uslyszalam, ze spale sie w piekle podobnie jak moja bratowa (buddystka od urodzenia i bardzo dobry czlowiek), poniewaz nie probuje jej nawracac na katolicyzm. Naprawde nie wydaje mi sie, aby takie slowa kiedykolwiek padly z ust innej narodowosci niz polska. dionizos14 Muszę zauważyć, że owa elita również była "szmaciarzami". Chłopstwo raczej wzięło przykład z góry. Od ludzi, którzy potrafili się przez dziesiątki lat procesować o gruszę (jak to ładnie pokazał Sienkiewicz w "Ogniem i Mieczem").Prawdopodobnie wina rolniczego społeczeństwa pozbawionego licznych i silnych ośrodków miejskich - zamiast współpracujących mieszczan mieliśmy rywalizującą ze sobą szlachtę. dionizos14 Dokładnie ,gdyby Polacy byli właśnie prawdziwymi chrześcijanami ,jak uczy Biblia to by źle drugiemu nie życzyli,bo to są podstawy tej religii diabol44 Typowe robienie z Polski nie wiadomo jakiego gówna z byle powodów i zapewne nie dostrzeganie wad innych krajów! Lepszy Katolik niż Kalifat zachodni! Kretol11 "robienie z Polski nie wiadomo jakiego gówna"Myślę jednak, że gdyby polski reżyser pan Koterski zrobił film o- zawiści rozpowszechnionej pośród ludzi Maghrebu (o ile ona tam jest rozpowszechniona) albo o - obsikanych ubikacjach kolejowych w Egipcie (o ile one tam są obsikane), albo o- braku empatii dla bliźnich wśród psiarzy-fanatyków zamieszkałych w Bagdadzie (o ile psiarstwo rzeczywiście stanowi tam problem)...To byłoby to jakby mniej ciekawe. Kretol11 Witamy narodowca Kretol11 Ja też tak uważam :D Kretol11 Nie popadajmy w skrajności. chodzi o część społeczeństwa Kretol11 "Lepszy Katolik niż Kalifat zachodni!" - czy ja wiem... Art_36 ocenił(a) ten film na: 10 diabol44 Dokładnie. Też tak uważam. diabol44 Niestety prawda Film_Polski a tam na końcu nie było "żeby miał AIDSa, HIVa i raka - oto modlitwa Polaka"? TakZwanaPola Tak było! użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 Film_Polski heheszki użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 Cholera, chciałem tu jakiś tekst walnąć z tego filmu, ale Filmweb mi mówi że za mocno pojechałem i dali mi takie coś: użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 Film_Polski Smutne, ale prawdziwe. Ciągnięcie w dół bliźniego. Nieważne, że to mogłaby być przyszła Maria Skłodowska-Curie. Trzeba drugiego dobić. To chyba tłumaczy, dlaczego od wielu lat nie udaje się nam przebić. Brakuje talentów? Jak w "Dniu Świra", chodzi tylko o dobicie kogoś, zanim ten zdąży stanąć na nogi. Film_Polski Obrzydliwe. Takich niestety mamy trochę wśród nas, którzy będą nam wmawiać wszystko co najgorsze, aby sami poczuli się jak u siebie. Jasiek_Chrust A widziałeś siebie w lustrze, panie Chruście...? Film_Polski Za tę modlitwę obniżyła ocenę Film_Polski Prosty i genialnie trafiony film użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 Film_Polski Sama prawda ,nie oszukujcie się, 90 % to tylko z nazwy, nie przestrzega żadnych przykazań,nie zna modlitw. Przyznajcie się ,przez cały rok kłócicie sie, żrecie się na wzajem ale w wigilię wielcy katolicy ,opłatek i parę h spokój ,od rana na nowo to co cały rok .Nazywacie się katolikami ,ale nic o tej religii nie wiecie ,tylko Ojcze nasz ,Zdrowaś Mario znacie i to,że w niedzielę do kościoła iść pokazać sie, najgorsza chołota siedzi w 1 ławce, do tego do spowiedzi co miesiąc ,PO CO ,TAK NAGRZESZYLISCIE Wy katolicy ????.....KATOLICY nie chodzę,w Boga,lub kogoś nad nami wierzę,ale postępuję tak aby krzywdy nikomu nie robić, jeżeli niebo istnieje to będę tam przed czynach ,nie słowach ich poznacie. Jednakże i tu zapewne zgrzeszę,jeżeli Bóg istnieje i ingeruje w nasze życie to jest najgorszym sadystą, mam nadzieję, że nie ingeruje i się mylę,a ludzie są najgorszymi stworzeniami z ssaków niestety, żałuję tylko ,ze mam rodzinę ,gdybym był sam to podziękowałbym za bycie na tym podłym zastanowienia. użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 9 Pomyłka Film_Polski Smutne Film_Polski Mija dwadzieścia lat od premiery "Dnia świra", a wciąż nikomu nie udało się lepiej w kilka minut sportretować polskiego społeczeństwa.Opisz swoj dzien w punktach w PAST SIMPLE i w latwych slowach poniewaz musze tego sie nauczyc na pamieci opowiedziec na ocene. Przykład: 1.O 7:00 wstaję. 2. O 7:10 jem sniadanie. BARDZO PROOOSZE O POMOC!!!
W piątek z okazji Światowego Dnia Pluszowego Misia, Bałtycki Teatr Dramatyczny i fabryka Kolor-Plusz zaprosili dzieci na niezwykłą wystawę. Światowy Dzień Pluszowego Misia Zobacz samZobacz samKoniecznie wybierzcie się obejrzeć niezwykłą misiową ekspozycję. Wystawę do 7 grudniamogą oglądać goście indywidualni, jak i grupy zorganizowane. Organizatorzy wystawy prosząjednak o wcześniejsze telefoniczne ustalenie dogodnego terminu zwiedzania wystawy podnumerem 94 342 20 58 (wew. 106).Eksponatami ze swojej niezwykłej kolekcji pluszaków postanowiła się podzielić z dziećmi koszalińska fabryka Kolor-Plusz. 10 lat temu właściciele koszalińskiej fabryki postanowili przywrócić do życia Uszatka, który jest ukochanym misiem wielu pokoleń Polaków. Produkowany przez Kolor-Plusz Uszatek jest jedną z gwiazdwystawy. Niestety, najmłodsi misia z klapniętym uszkiem nie znają. Iza Rogowska z BTD, która oprowadzała po wystawie grupę przedszkolaków, zapytała kto zna Uszatka. - Tylko dwójka dzieci nieśmiało podniosła w górę rączki - relacjonuje. - Za to u dorosłych Uszatek powoduje automatyczny szeroki uśmiech. Prócz misiów swoje miejsce na wystawie mają też zabawki reklamowe, które wszyscy dobrze znamy z telewizji, Pan Pikuś i Głodek oraz zabawki filmowe produkowane przez fabrykę Kolor-Plusz, czyli postacie z Włatców Móch, Domisie czy Jerzy Jeż. Odwiedzając BTD obejrzeć też można oficjalne maskotki Euro 2012, które powstają właśnie w Koszalinie! Czytaj e-wydanie » Lmp5. 485 118 324 305 75 396 159 250 330