A on znów odwrócił uwagę mojej żony i sypnął proszek na talerz. Tego było już za wiele. Magda nie mogła się dłużej męczyć. Wstałem, podszedłem do nich. – Koniec gry, skur… – oznajmiłem. Skamieniał. Wyglądało przez chwilę, jakby chciał się na mnie rzucić, ale – jak to się mówi – nie chodził w mojej wadze.
fot. Adobe Stock, Yakobchuk Olena Wielkodusznie mu wybaczyłam, a on zastawił na mnie perfidną pułapkę. Przewidział wszystko – oprócz tego, że nie jestem tak naiwna, jak mu się wydawało. Już nie! Przez długi czas żyłam w absolutnym przekonaniu, że jestem w czepku urodzona, i już zawsze będzie tak cudownie. A potem wszystko to prysło niczym bańka mydlana. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mówi się przecież, że aby zbudować pałac, trzeba spalić chatę. Ja swoją spaliłam do gołej ziemi. Wszystko zaczęło się pod koniec ubiegłorocznej zimy. Wybieraliśmy się z mężem na przedłużony weekend nad Bałtyk. Planowaliśmy spędzić dzień w Sopocie, a potem wybrać się promem na dwudniową romantyczną wycieczkę do Kopenhagi. Przyjechałam do sopockiego pensjonatu sama. Dzień przed wyjazdem mąż, który kilka miesięcy wcześniej wykupił dwa miejsca w pokoju z widokiem na morze, dowiedział się, że nazajutrz czeka go spotkanie z kontrahentem naszej firmy. Miał do mnie dojechać dzień później. Gdy tylko się rozpakowałam, zeszłam na kolację. Willa była przeznaczona dla 12 gości. Niewielką stołówkę urządzono z takim smakiem, że nie powstydziłyby się jej 5-gwiazdkowe hotele. Miała nad nimi tę przewagę, że człowiek czuł się tu jak we własnym domu. Jedzenie było wyśmienite, a właściciel, na dobry początek, każdego z nas poczęstował lampką dobrego wina. Gości było niewielu. Oprócz mnie przy dwóch stolikach zasiadły dwie zakochane pary. Wpatrzeni w partnerów, zdawali się nie zauważać, co im podali ani co jedzą. Gdyby wybuchł pożar, pewnie nie zwróciliby na to najmniejszej uwagi. Tylko w rogu sali siedział samotny młody mężczyzna. Mógł mieć 28 lat, może 30, a może nawet 33 lata. Tak czy owak, był ode mnie młodszy o jakieś 10 lat. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, wymieniliśmy zdawkowe uśmiechy i na tym koniec. W każdym razie tak mi się wtedy wydawało... Nazajutrz rano nieznajomy podszedł do tego samego stolika, który zajęłam jak poprzedniego wieczoru, i z czarującym uśmiechem zapytał, czy nie mam nic przeciwko temu, żeby się do mnie dosiadł. – Nie lubię jeść samotnie, więc byłoby mi niezmiernie miło mieć towarzystwo… Wskazałam wolne krzesło. Dobrze nam się rozmawiało. Miał na imię Andrzej i, jak mi wkrótce wyznał, przyjechał do Sopotu leczyć duszę, bo rzuciła go narzeczona. – Chciałem się oderwać od tego, co mi się przydarzyło, i nabrać dystansu, żeby się jakoś po wszystkim pozbierać – zwierzył się. – I jak? – udałam zaciekawienie. – Myślę, że nie byliśmy dla siebie stworzeni, i dobrze, że się rozstaliśmy – odpowiedział. – Zamierzam się teraz skoncentrować na sprawach zawodowych. Chcę poświęcić wszystkie siły nowej firmie. Z przyjacielem będziemy wypuszczać na rynek gry komputerowe. To obiecująca branża. Pół godziny później podziękowałam Andrzejowi za miłe towarzystwo – szczerze, bo w czas szybko płynął – i wróciłam do pokoju. Zadzwoniłam do męża, żeby się dowiedzieć, o której dojedzie na miejsce. Bardzo mi się podobał ten cały Andrzej – Kochanie, wybacz, ale mam atak korzonków. Co za pech, tak długo czekaliśmy na ten wyjazd… Ojej, jak mnie boli! – jęknął. Upewniłam się tylko, czy Olek umówił się do lekarza, a on na szczęście potwierdził. – Jeśli masz ochotę, popłyń sama do Kopenhagi. Wystarczy, że ja mam zmarnowany weekend – zaproponował. Jeszcze kilka lat temu pewnie wróciłabym do domu, by zaopiekować się Olkiem, ale teraz górę wziął zdrowy rozsądek. Skoro pobyt jest opłacony, zostanę. Pospaceruję nad morzem, dotlenię się i nawdycham jodu. W drodze na plażę, tuż przed naszą willą, natknęłam się na na Andrzeja. – Pani też na spacer? – Jak to: też? A co innego w Sopocie robią ludzie, którzy przyjeżdżają tu na weekend? – Różne rzeczy. Andrzej wskazał parę siedzącą na ławce sto metrów od nas. On obejmował ją, ona jego. Całowali się. Byli tak zatopieni w sobie, jakby świat wokół nich nie istniał. – Rzeczywiście można się tak zatracić – przytaknęłam. – Ale tylko, jeśli się niedawno skończyło dwadzieścia lat. – Nie przesadzajmy – obruszył się Andrzej. – To nie kwestia wieku, tylko tego, co się czuje – położył dłoń na sercu. „Romantyk. Wymierający gatunek” – pomyślałam, ale zanim zdążyłam to powiedzieć, on zaproponował wspólny spacer: – Da się pani skusić? Nie jestem szalenie inteligentny, ale kilka książek przeczytałem. – To doskonale do siebie pasujemy – zażartowałam. – I ja również mam kilka dobrowolnych lektur na swoim koncie. Śmiejąc się, wsunęłam mu rękę pod ramię i ruszyliśmy w stronę promenady. Potem był wspólny obiad, kolacja, wreszcie dancing. Jak to się stało, że wylądowaliśmy razem w jednym łóżku? Nie mam najmniejszego zamiaru tego dociekać. Najważniejsze, że było dobrze. Wyrzuty sumienia? Pozbyłam się ich przed rokiem, gdy przyłapałam męża, jak leżał na sekretarce, a ta na jego biurku w firmie. Naszej wspólnej firmie. Jeszcze do niczego między nimi nie doszło, ale pozycja i wzajemne objęcia powiedziały wszystko. Myślę, że mąż zdał sobie sprawę z tego, że gdybym wówczas wystąpiła o rozwód, mogłabym go pogonić w skarpetkach. Nie zrobiłam tego. Mama powtarzała, że tylko w narzeczeństwie zdrady się nie wybacza. – Jak taki jeden z drugim puści się przed ślubem, to możesz być więcej niż pewna, że potem również będzie wskakiwał do różnych łóżek. Jeśli zaś chodzi o męża... – hm, w tym przypadku sprawa jest już nieco trudniejsza. Zdrajcy należy wybaczyć. Ale tylko raz. Recydywa to nic innego jak szepnąć panu mężowi na ucho, że wolno mu skakać z kwiatka na kwiatek, a my będziemy bezradnie patrzeć na te jego wybryki. Zrobiłam, jak mama poradziła. Wybaczyłam Olkowi, choć przepłakałam przez niego kilka nocy. No i od tego czasu mąż starał się, żeby do naszego stadła powróciły miłość i zaufanie. Czy zatem poszłam do łóżka z Andrzejem po to, żeby się zemścić na wiarołomnym Olku? Niezupełnie. W czasie naszego pierwszego spaceru mój młodszy towarzysz urwał się na godzinę. Musiał pilnie wrócić do pensjonatu, gdyż w jego pokoju pękła rura od kaloryfera. Chodziło o to, by przeniósł się do innego pokoju, i wcześniej sprawdził, czy jego rzeczy zostały przeniesione. Kiedy Andrzej pobiegł do willi, ja przysiadłam na jednej z ławek, rozkoszując się ostrym morskim powietrzem. Byłam ciepło ubrana, słoneczko grzało z góry, a ja zaczęłam się zastanawiać, czy Andrzej podoba mi się bardzo, bardziej, czy najbardziej... Wiecie, o czym myślę. I wtedy nieoczekiwanie podeszła do mnie dość wiekowa Cyganka. – Ma pani problem – stwierdziła zdecydowanym głosem. – Czy on jest wart, żeby pociągnąć tę znajomość dalej? Mogę dać dobrą odpowiedź. – Na karty chyba zbyt wietrzna pogoda. – Mnie wystarczy spojrzenie na pani rękę. Za 20 złotych, dobrze? – Jak mi się spodoba twoja wróżba, dostaniesz 50 złotych. Zgoda? – Myślę, że dasz i 100 złotych – Cyganka uśmiechnęła się do swoich myśli i wzięła moją dłoń. Wpatrywała się chwilę w linie papilarne. – Jesteś silną kobietą. Ciebie ostatnimi czasy spotkał mocny zawód, ale sobie z nim poradziłaś. Myślisz, że masz już wszystko za sobą. A to dopiero początek drogi. – Można jaśniej? – A jak mówię przecie wyraźnie! Obok starszego nadal jest ta młoda z rudymi lokami. On wcale z nią nie zerwał. Stanęłaś nad przepaścią. Jeśli chcesz, możesz wrzucić do niej wszystkie swoje pieniądze, ale czy to warto? No i czeka cię miłość. On będzie od ciebie młodszy. Wtedy to po raz pierwszy w życiu się zakochasz. – Już raz się zakochałam, w moim mężu. To wystarczy! – roześmiałam się gorzko. Cyganka pokręciła głową niczym nauczycielka, która ma do czynienia z niezbyt rozgarniętą uczennicą. – Ty dopiero się dowiesz, co to znaczy miłość – zakończyła. Stara kobieta wstała z ławki. Wyjęłam z portfelika 100 złotych i dałam jej bez wahania. Uznałam, że zasłużyła. Te Cyganki są niesamowite, nie sądzicie? Planował zabrać mi wszystko Mój młody towarzysz dołączył do mnie pół godziny później. Nie zamierzaliśmy marnować czasu. Dobrze po północy, gdy wróciliśmy już z dancingu, wziął mnie za rękę i pociągnął do pokoju, który był usytuowany na wprost mojego. – Tu cię przenieśli? – Niespodziewany fart, prawda? – Nie uważasz, że postępujesz bardzo śmiało, może zbyt śmiało? – szepnęłam, gdy zbliżył swoją twarz do mojej. – Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Podobasz mi się. Ty chyba mnie też lubisz. Więc? Pozwoliłam mu pociągnąć się za rękę, a potem jeszcze na dużo, dużo więcej... Nasza wspólna noc była upojna. Następnego dnia rano zjedliśmy śniadanie. Podczas posiłku Andrzej odebrał telefon od wspólnika. Okazało się, że musi pilnie wracać do Poznania. Jedna noc, ale w sumie było warto, i weekend mogłam zaliczyć do udanych. Był on właśnie taki jeszcze z jednego powodu, ale o tym za chwilę. Wróciłam do domu w niedzielę wieczorem. Olek przywitał mnie z rozpromienioną twarzą. Przy kolacji pojawił się szampan. – Z jakiej okazji? – spytałam zdziwiona. – Specjalnej, moja droga – zapewnił. – Możesz być mniej tajemniczy? – Przed rokiem odkryłaś, że mam romans z sekretarką – przypomniał. – Bardzo mnie to zabolało. Zwolniłeś ją i obiecałeś, że już nigdy więcej... – Nie dotrzymałem słowa – oświadczył mąż z uśmiechem, bez cienia skruchy. – Spotykałeś się z nią nadal? – zapytałam, zachowując spokój. – I zamierzam się z nią ożenić, jak tylko weźmiemy rozwód – stwierdził bardzo stanowczym głosem Olek. – Ostrzegam – uśmiechnęłam się słodko-kwaśno. – Puszczę cię w skarpetkach. – Nic z tego, moja droga – Olek równie jadowicie skrzywił usta. – Mam dowody, że mnie zdradziłaś, dzięki którym to ja oskubię cię ze wszystkiego. – Nic mi nie zostawisz? – przyznam, że byłam zaskoczona jego słowami. – Całe życie wydzielałaś mi pieniądze. Wiecznie na coś odkładaliśmy. Harowałem w świątek, piątek i niedzielę. Teraz zamierzam wreszcie skorzystać z tych ciężko zarobionych pieniędzy. – Spora część należy do mnie! – to miało zabrzmieć jak ostrzeżenie. – Już nie. Niedługo wszystkie będą moje. A jak będziesz grzeczna, to dostaniesz ode mnie miesięcznie 2500 złotych na życie. Spojrzał na mnie triumfalnie i, nie czekając na odpowiedź, wyszedł. Po chwili usłyszałam odgłos odjeżdżającego samochodu. Byłam wstrząśnięta takim nastawieniem męża do sprawy. Kiedyś wielkodusznie darowałam mu przecież winę, a teraz on zamierzał nie mieć dla mnie żadnej litości? Sięgnęłam jednak po kieliszek z szampanem i... wzniosłam samotny toast. Za co? Miałam swoje powody! Swego czasu mamusia powtarzała mi, że jeśli nawet daruje się mężowi winę, od tej pory należy mieć oczy dookoła głowy, ponieważ obietnice poprawy mogą się okazać czczymi deklaracjami, a przyłapany przez nas na gorącym uczynku winowajca może szukać odwetu. Dlatego przed rokiem wynajęłam detektywa. Długo chodził krok w krok za moim mężem. W tym czasie ten tak dobrze się maskował, że byłam niemal pewna, że ta sekretarka to chwilowy wybryk faceta, któremu zamarzyła się druga młodość, i że to dawno przebrzmiała sprawa. A jednak pewnego dnia detektyw trafił na trop ich zakonspirowanego gniazdka. Założył tam podsłuchy. Dzięki nim dowiedziałam się, że na mojej drodze ma stanąć podstawiony przez męża fałszywy kochanek. Ten będzie chciał mnie uwieść tylko po to, żeby nagrać nasze intymne sceny, co byłoby niepodważalnym dowodem mojej zdrady. Mój zadufany w sobie mąż nie wziął pod uwagę, że ja też mogłam nagrać jego miłosne wyczyny w mieszkaniu, które wynajął za pieniądze naszej firmy. Wynajęłam więc adwokata i złożyłam pozew o rozwód. Gdy wyjaśniłam mecenasowi całą intrygę, popatrzył na mnie z podziwem. – Pani jest niesamowita – jego ciemne oczy miały taki wyraz, że poczułam dreszcz. Gdy mąż przekonał się, że kamera umieszczona przez Andrzeja nic nie zarejestrowała, wpadł w panikę. A dlaczego nie nagrała? Pamiętacie awarię w pokoju Andrzeja w Sopocie? To przykrywka. Zmiana pokoju była nieprzypadkowa i przeze mnie opłacona. W pokoju, do którego go przeniesiono, umieściłam wcześniej zagłuszacze dźwięku i wytłumiacze obrazu zamontowanego przez Andrzeja systemu audio-video. Mąż nie miał więc przez to żadnych dowodów na moją zdradę, podczas gdy ja na jego – jak najbardziej. Kiedy Olek dowiedział się, że jego perfekcyjny plan się nie powiódł, ponieważ go przechytrzyłam, wpadł w panikę. Uświadomił sobie, że z naszego małżeństwa może wyjść goły i niewesoły, więc zaczął grać tę samą komedię co przed rokiem. Zaczął prosić mnie o przebaczenie i przysięgać, że on już nigdy nawet nie spojrzy na inną kobietę. – Raz mogłam ci przebaczyć. Ale ty nie tylko zdradzałeś mnie nadal, ale też chciałeś wciągnąć w pułapkę i oskubać ze wszystkiego. A teraz ja zrobię to z przyjemnością! I dotrzymałam słowa. Jednak to nie jest jedyny powód do radości. Drugi jest jeszcze ważniejszy – spełniła się wróżba Cyganki, która w Sopocie powiedziała, że gdy przyjdzie odpowiednia pora, poznam prawdziwą miłość. Zanim zakończył się proces sądowy, byłam już po uszy zakochana w... swoim adwokacie. O pięć lat młodszym. I, prawdę mówiąc, dopiero teraz zrozumiałam, co to znaczy być zakochanym. Czyste wariactwo – którego wszystkim życzę. Czytaj także:„Zazdrościłam siostrze wdzięku, urody i bogatego męża. Po latach zrozumiałam, że za bajkowe życie musiała słono płaci攄Zamiast docenić, że mąż wreszcie zaczął o siebie dbać, ja gderałam mu nad głową. Sama popchnęłam go w ramiona innej”„Przyjaciółka zachowuje się jak zaborcza mamuśka. Sprawdza mój telefon, kontroluje mnie. Mam dość tej toksycznej relacji”
Jak przetrwać zdradę ukochanej osoby, czy ogłosić męża zendety? Jak piękna jest zemsta i utrzymanie poczucia własnej wartości? Porada psychologa: Czy potrzebujesz zemsty na swojej kochance, jak ukarać mężczyznę za kłamstwo?
Jestem roku po rozwodzie a 6 lat jak odkryłam zdradę męża i w dalszym ciągu o nim mysle wszystko co robie to z myślą o nim jak sobie mam dać rade z tym to mnie wykańcza KOBIETA, 58 LAT ponad rok temu Zespół Aspergera Jednym z zaburzeń rozwoju jest Zespół Aspergera, będący odmianą autyzmu. O tym, jak objawia się ten zespół, opowiada Joanna Grochowska z Fundacji Synapsis. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest podjęcie psychoterapii. Psycholog pomoże Pani zarówno zrozumieć dręczące Panią uczucia jak i poradzić sobie z nimi. To otworzy Panią na nowo na doświadczanie radości życia, a być może także bliskości czy relacji. Zachęcam do podjęcia działania! Można to zrobić w Poradniach Zdrowia Psychicznego, NZOZach mających kontrakt z NFZ lub w gabinetach prywatnych. Do psychologa, na psychoterapię (refundowaną) potrzebne będzie skierowanie wystawione albo przez lekarza rodzinnego albo przez lekarza psychiatrę. Do lekarza psychiatry nie potrzeba skierowania. 0 Witam Panią Źródłem Pani frustracji i dyskomfortu są przykre doświadczenia z przeszłości i zapewne zaniżona przez to Pani samoocena. Bardzo często bolesne doświadczenia z przeszłości uniemożliwiają nam normalne funkcjonowanie. Jednak przeszłości w żaden sposób nie zdoła Pani zmienić, nie ma więc sensu roztrząsanie jej bez przerwy, gdyż w ten sposób traci Pani teraźniejszość a tym samym uniemożliwia Pani sobie budowanie przyszłości. Niestety, nie zdoła Pani cofnąć czasu ani zmienić przeszłości ale może Pani zacząć tworzyć lepszą przyszłość. Wiem, czasami trudno oderwać się od przeszłości, zwłaszcza gdy stała się ona sposobem bycia. Poza tym nieadekwatna samoocena, i brak wiary w swoje możliwości, też negatywnie wpływają na wszystkie obszary Pani funkcjonowania i sprawiają, że nie potrafi Pani cieszyć się życiem. W ten sposób, zamiast realizować swoje marzenia, tworzy Pani w umyśle wypaczony obraz samej siebie i rzeczywistości, co pogłębia jedynie niską samoocenę, poczucie przygnębienia i sprawia, że wciąż tkwi Pani w przeszłości. Możliwe, że cierpi Pani również na depresję, jednak rzetelną diagnozę można postawić tylko podczas osobistej konsultacji. Dlatego zachęcam Panią do psychoterapii, która pozwoli Pani spojrzeć na siebie, na swojego byłego męża, na swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość z odpowiedniej perspektywy. Podczas terapii wzmocni Pani poczucie własnej wartości, odzyska Pani równowagę wewnętrzną, a Pani życie nabierze sensu. Gdyby chciała Pani porozmawiać o problemie, to zapraszam do kontaktu. Istnieje możliwość konsultacji online, np. za pośrednictwem komunikatora Skype. Pozdrawiam serdecznie Hanna Markiewicz psycholog konsultacje@ Hanna Markiewicz psycholog konsultacje@ 0 Witam serdecznie, Od 6 lat wie Pani o zdradzie męża, a jest z nim Pani 2,5 roku po rozwodzie. Z tego wynika, że 3,5 roku była Pani z nim w związku, będąc świadomą tego, co zrobił. Zapewne próbowała mu Pani wybaczyć i żyć z tą wiedzą, jednakże w pewnym momencie to było zbyt trudne. To tylko moje przypuszczenia, wcale nie muszę mieć racji. Zdrada jest bardzo trudnym przeżyciem dla osoby, która kocha swojego partnera i jest przyzwyczajona do myśli, że spędzi z nim resztę swojego życia. Wiadomość o niewierności jest szokująca i bolesna. Na długo pozostaje w pamięci, jeżeli osoba zdradzona nie podejmie kroków, by lepiej sobie z nią radzić. Widzę, że fakt zdrady męża cały czas jest obecny w Pani życiu, co utrudnia obecne funkcjonowanie. Chciałaby Pani zmienić swoje położenie, lepiej radzić sobie z pewnymi sytuacjami i odczuciami, natomiast nadal myśli Pani o mężu i wspomina określone wydarzenia. Niezbędna staje się pomoc specjalisty - psychologa/psychoterapeuty. Pomoże on Pani lepiej rozumieć siebie, odkryć źródła obecnych trudności i poradzić sobie z nimi tak, aby wprowadzić konstruktywne radzenie sobie ze stresem. Zapraszam na rozmowę. Pozdrawiam serdecznie, Magdalena Rachubińska PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA 0 Witam, niestety nie będę odkrywcza - w tak trudnej sytuacji jakiej się Pani znalazła dobrze byłoby skorzystać z pomocy specjalisty psychologa, psychoterapeuty, który pomoże Pani odzyskać radość z życia i ułożyć sobie je na nowo - bez męża. To się naprawdę może udać :) pozdrawiam, Monika 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak wyleczyć kogoś o niskim poczuciu własnej wartości? – odpowiada Mgr Anna Bernatowska Jak zaakceptować swoją płeć? – odpowiada Lek. Alina Nowicka Jak poradzić sobie z obsesja i miłością? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Czy z takim bagażem doświadczeń mogę w miarę normalnie żyć? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Poczucie winy za błędy z przeszłości – odpowiada Mgr Hanna Markiewicz Jak podnieść własną samoocenę po toksycznym związku? – odpowiada Mgr Piotr Jan Antoniak Jak żyć dalej po zdradzie męża? – odpowiada Mgr Anna Ingarden Skąd te problemy psychiczne na tle nerwowym? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Co może oznaczać zbytnia nerwowość i jak ją zwalczyć? – odpowiada Mgr Hanna Markiewicz Jak opanować zbyt gwałtowne emocje, czasem niedostosowane do okoliczności? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz artykuły
Za jego pomocą da się wykryć ślady nasienia znajdujące się na materiale bielizny, odzieży, pościeli czy kanapy lub sofy. Jak zemścić się na facecie który zdradził? Jeśli twój były facet utwierdzał cię w przekonaniu, że nic nie osiągniesz, po jego zdradzie tym bardziej udowodnij mu, jak bardzo się mylił.
„Oko, za oko – ząb za ząb”, „Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”, „Kto mieczem wojuje – od miecza ginie”, „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”. To tylko niewielki wycinek bogatego katalogu polskich przysłów, w których zemsta gra główną rolę. Jakże często myślimy, że faktycznie „zemsta jest słodka” i odpłacając się komuś za wyrządzoną krzywdę tym samym, faktycznie doznamy spokoju i poczucia zadowolenia. Zdrada! To jest właśnie jeden z tych czynów, który nie może bez echa przejść do historii związku. Zdrada boli. I to bardzo. Poczucie krzywdy, poniżenia, odepchnięcia, obniżenie samooceny – to tylko przykłady bolesnych odczuć, jakie targają osobą zdradzoną. Nie chodzi bynajmniej tylko o zdradę czysto fizyczną, ale również (a może nawet przede wszystkim) o zdradę psychiczną. Takie krzywdy wymagają naprawienia, ale tego tak łatwo naprawić się już nie da. Ludzka pamięć nie ma przecież magicznej funkcji „reset”. Decydując się na dalsze, wspólne życie po zdradzie, trzeba liczyć się z tym, że fatalny epizod będzie parze towarzyszył do końca ich wspólnych dni. Jak jednak złagodzić ból zdrady i zaleczyć sączącą się ranę? Zemsta jest dobra na wszystko Po zdradzie zawsze można się rozstać, ale czy trzeba? Niekoniecznie. Wspólnie spędzone lata, wspólne wspomnienia (nie tylko te złe), wspólne dzieci a także wspólny majątek – to na pewno argumenty przemawiające za dalszym wspólnym pożyciem. Ale jak tu żyć, gdy ból i złość tyka w sercu jak bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem? Jakże często do głowy przychodzi podstępny plan z zemstą w tle…. On zdradził mnie, ja zdradzę jego Zdrada to (pozornie) jeden z najlepszych sposobów na zadanie bólu zdradzającemu mężow. Jakże często zdradzone kobiety myślą sobie: niech on też wie, jak to boli. Niech wie, jak się można czuć w pustym domu ze świadomością, że twoja druga połówka doskonale „bawi się” w towarzystwie innego faceta. Niech w końcu położy się w małżeńskim łożu i zadręcza myślami, że ciało jego żony było pieszczone przez dłonie innego mężczyzny. Taka zemsta może być naprawdę słodka. Czy po zdradzie da się żyć? Zdrada w ramach zemsty może być jednak bardziej bolesna, niż nam się wydaje. Słodycz zemsty jest bardzo krótkotrwała, a po niej zostaje gorycz i wyrzuty sumienia. No i to ryzyko, gdy okaże się, że „ten drugi” jest lepszy od męża. A o to przecież nietrudno. Gdy ludzi łączy tylko seks, dobra zabawa i wysoka dawka adrenaliny – układ zawsze jest ciekawszy niż wieloletnie małżeństwo obarczone rodzinnymi problemami. Planując taki rodzaj zemsty to tak, jakby „wypić truciznę i czekać, że umrze ktoś inny”. Wyrzuty sumienia z powodu zdrady są tak samo bolesne jak bycie jej ofiarą. To najgorszy rodzaj kary i najgorszy wybór leku mającego złagodzić ból po zdradzie. Cieszy tylko przez chwilę, a potem pojawia się myśl, że wszystko zostało zniszczone. Że obie strony związku dołożyły swoje pięć groszy do zaprzepaszczenia szans na dalsze wspólne życie. Paradoksalnie świadomość wybaczenia może przynieść znacznie większe korzyści, aniżeli poczucie zemsty. Obniżona samoocena może wzrosnąć poprzez świadomość, że jest się znacznie lepszym, niż ten, który zdradził. Postąpienie w taki sam sposób na pewno takiego skutku nie przyniesie. Cytując słowa Aleksandra Dumas z książki Hrabia Monte Christo warto pamiętać, że „nienawiść zaślepia, gniew ogłusza, a ten, kto pragnie zaspokoić żądzę zemsty, może przypadkiem napić się goryczy.” Podobał Ci się artykuł, podziel się z innymi
Jak zemścić się na mężu za ciągłe zniewagi Zemsta rodzinna jest zawsze niewystarczająca w tym sensie, że nie chcesz całkowitego krwawego zwycięstwa, prawda? Zazwyczaj my, kobiety, jesteśmy po prostu zmęczone tolerowaniem niedopuszczalnej postawy mężczyzn i chęcią nauczenia ich lekcji, to wszystko.
Hej chciałam przedstawić swoj± historię.... Piszę to dlatego by się wyżalić..gdyż duszę to wszystko w sobie , rodzina nie wie, choć ostatnio powiedziałam o tym te¶ciom bo już nie mogłam wytrzymać, a więc moja historia zaczyna zaczęła się w tamtym roku, m±ż zachowywał się dziwnie widziałam że się oddalał że co¶ jest nie tak ale w życiu nie pomyslam że może mnie zdradzić... Byli¶my 6 lat po ¶lubie mieli¶my 1 dziecko , w trakcie tych cichych dni zaszłam w ci±żę.... M±ż ¶rednio się ucieszył(wiadomo czemu) w drugim miesi±cu ci±ży wkoncu się przyznał że ma kochankę... Koleżanka z pracy starsza... Rozwódka.... Powiedział że to skończone był to dla mnie szok wszystko ale nie zdrada!!!! Byłam załamana ale ze względu na dzieci zgodziłam się dalej z nim żyć choć było mi ciężko bo widziałam że on do końca nie jest przekonany chce być ze mn±, ci±gle my¶lam że to dalej trwa , sprawdzam mu telefon , cały czas zapewniał mnie że to skończone jak okazało się że nie znalazłam maile z których jasno wynikało że to dalej trwa... Wtedy powiedział że to skończy ... Miałam zagrożona ci±żę a on bez skrupułów mnie zdradzał....ci±gle jeste¶my niby razem ale tak naprawdę żyjemy obok siebie.... Czasami jest normalnie a czasami szkoda gadać.... Z jednej strony go nienawidze a z drugiej nie wyobrażam sobie że moje dzieci mog± żyć bez ojca ... Chce się zem¶cić na tej starej szmacie tylko nie mam pomysłu jak? Może mi pomożecie? Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Deleted_User dnia listopada 13 2018 20:42:58 Chce się zem¶cić na tej starej szmacie tylko nie mam pomysłu jak? Może mi pomożecie? A po co? co ty jej chcesz zrobić? ty jej kup kwiaty i flaszkę postaw,pokazała ci z kim żyjesz pod jednym dachem... joasia35 dnia listopada 13 2018 20:50:02 hej przeczytałam twój smutek i żal i tak sobie my¶lę że też kiedy¶ chciałam się zem¶cić na byłym ale mi przeszło bo czekam na lat to kawał czasu ja byłam z facetem w zwi±zku nieformalnym 16 lat i też mamy syna i pomimo tego że nie zawsze byłam z nim szczę¶liwa to cieszę się że go nie ma. ja niestety przysnęłam na te 16 lat w między czasie nawet jak się nam układało to on mnie zdradzał szukał swojej wybranki życia no i znalazł po roku już się ożenił i podobno s± tacy zakochani że ¶wiata nie widz± rodzinki też zakochane i w zięciu i w synowej. Ty powinna¶ odpu¶cić bo i tak nie wygrasz jeżeli on Ciebie już zdradza będzie to robił cały czas bo Ty mu wybaczysz ale sumienia nie oszukasz już nie będziesz tak my¶leć cały czas będziesz podejrzewać że to że były to nawet synem przestał się interesować bo już ma swoj± rodzinę i całkiem inaczej się zachowuje podobno chodz±cy ideał wszyscy s± nim zafascynowani a mnie zrujnował życie zabrał mi 16 lat poczciwy dnia listopada 13 2018 20:53:21 Zemsta - bardzo kiepski pomysł. A nie przyszło Ci do głowy aby się zem¶cić na mężu? Skoro masz takie pomysły to on powinien i¶ć na pierwszy strzał. Ona Ci przyrzekała czy on? Ona go zaci±gnęła sił±? On nie ma rozumu? Byłam załamana ale ze względu na dzieci zgodziłam się dalej z nim żyć choć było mi ciężko To był moment zwrotny tej całej historii. Gdyby¶ nie pozwoliła mu wrócić do siebie ot tak za ma¶lane oczka i stek bzdur, kłamstw które dała¶ sobie wmówić, dzi¶ być może byłaby¶ o krok dalej. Je¶li chcesz zacz±ć w miarę możliwo¶ci normalnie żyć pomijaj±c to czy z nim czy bez niego to odrzuć te chore pomysły o zem¶cie bo do niczego dobrego to nie prowadzi a tylko nakręca Twoje negatywne emocje, które i tak pewnie sięgaj± zenitu. Lepiej zastanów się w pierwszej kolejno¶ci jak pomóc sobie. Może wizyta u specjalisty? Najpierw zrób porz±dek w swojej głowie a następnie my¶l ewentualnie o Was nie odwrotnie. Yorik dnia listopada 13 2018 22:39:31 Uwiodła Ci faceta, wyprowadziła z obory jak bezmy¶ln± krowę? Odczekaj aż ona będzie miała i zrób jej to samo. A je¶li Ci się nie uda, to znaczy, że..... Balbinka dnia listopada 13 2018 22:48:57 [Uwiodła Ci faceta, wyprowadziła z obory jak bezmyslna krowę? Odczekaj aż ona będzie miała i zrób jej to samo. A je¶li Ci się nie uda, to znaczy, że... ]. Kiepski pomysł bo niesety nie bede wiedziała czy sobie kogo¶ znalazła.... A z reszt± taki typ kobiety że pewnie znowu jakiego¶ żonatego upoluje.... impac1 dnia listopada 13 2018 23:53:49 Chce się zem¶cić na tej starej szmacie tylko nie mam pomysłu jak? zaraz, zaraz. Ona Ci przysiegala czy on? Aaaa... on. I to on Ci mowil ze juz skonczone (a nie bylo) czy ona? Aaaa... on. Jest taka ksiazka "Kup kwiaty kochance swojego meza". Polecam. Zahira i poczciwy maja racje. Ta kobieta pokazala Ci z kim zyjesz. Wyrwac chwasta. A "dobro dzieci" to tylko taki mechanizm obronny zeby zostac, zeby zyc przeszloscia... Wyrwij chwasta! 3maj sie Hestia dnia listopada 13 2018 23:55:24 Balbinka, Do wszystkiego trzeba dwoje,pomy¶l że on również w tym uczestniczył. Nie ma większej nienawi¶ci, niż zrodzona z blisko¶ci i ja Cię doskonale rozumiem tylko po co się m¶cić? Da Ci może i chwilow± jaki¶ czas czułaby¶ moralniaka że niczym od nich się nie różnisz w okropnym postępowaniu. To złe i to złe. I nie wierz tym, którzy mówi±, że zemsta jest słodka i masz do niej prawo, gdy kto¶ Cię skrzywdzi. Masz prawo się bronić, ale nienawi¶ć wyzwala zbyt duż± energię. Zł± energię. Nigdy nie wiadomo, w jakim kierunku pomknie i w kogo uderzy. amor dnia listopada 14 2018 00:05:18 Balbinka masz ¶wiadomo¶ć tego, że przemieszczasz na ni± wszystkie negatywne uczucia (zło¶ć, gniew itd, itp) , które czujesz do niego? Wiesz z jakiego powodu go chronisz? Chce się zem¶cić na tej starej szmacie A z reszt± taki typ kobiety że pewnie znowu jakiego¶ żonatego upoluje.... on aż tak jest "wybredny"? matrix dnia listopada 14 2018 00:26:52 Balbinka On deklaruje się więc ona orbituje gdzie¶ obok , nie wiesz czym i j± karmi , jakimi jeszcze pogadać o tym normalnie?Na spokojnie?Chodzi o to , że na dalsz± metę nikt raczej nie będzie szczę¶liwy w tym układzie , tylko jeszcze Ty my¶lisz , że jak jej nie będzie to już wszystko wróci do nie tak, tak to nie działa , chyba , że udasz nic się nie stało ale problem może powrócić. Komentarz doklejony: impac1Wyrwij chwasta! Bo zdradza? Może jednak jakie¶ powody były a nawet je¶li nie , to niech zakończenie zrobi z rozmysłem , bo nawet nie wiadomo czy ma ¶rodki do życia i na ile jest od niego zależna. Rogatek dnia listopada 14 2018 02:34:26 Balbinka to na niej chcesz się m¶cić, a za co? Wierno¶ć Ci przyrzekała albo uczciwo¶ć? To ona Ciebie oszukiwała i zdradziła z kim¶ obcym? Doprawdy zabawne i aż ci¶nie się na usta aby m¶cić się na połowie tego ¶wiata, tak pro forma, bowiem małżonek na każd± trafić może i licho wie czym i jak kolejne uwiedzie albo jak też jego nieboraka uwiod± Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Nie znaleziono podobnych tytułów zdrady. Reklama Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu
pAE9KaZ. 418 226 370 498 127 168 310 180 196