Może zaistnieć polecenie: „Dokonaj interpretacji porównawczej utworów…”. W takim przypadku piszący musi sam znaleźć punkt zaczepienia. Jak? Na przykład przyglądając się tytułom. Widać wyraźnie, co łączy Schyłek wieku Szymborskiej i Koniec wieku XIX Przerwy-Tetmajera.
Matura próbna rozszerzona z języka polskiego. Zobacz, co pojawiło się na maturze próbnej z języka polskiego na egzaminie rozszerzonym. Poniżej zamieszczamy tematy prac oraz teksty, na których wypracowania maturzystów miały być oparte. Temat 1. Określ, jaki problem podejmuje Milan Kundera w podanym tekście. Zajmij stanowisko wobec rozwiązania przyjętego przez autora, odwołując się do tego tekstu oraz do innych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów. Milan Kundera, Zdradzone testamenty (fragment) Istnieje zasadnicza różnica między powieścią a pamiętnikami, biografią, autobiografią. Wartość biografii polega na nowości i precyzji ujawnionych faktów rzeczywistych. Wartość powieści polega na objawieniu zasłoniętych dotąd możliwości egzystencji jako takiej; inaczej mówiąc, powieść odkrywa to, co skrywa się w każdym z nas. Jedna z powszechnych pochwał, jakimi obdarza się powieść, brzmi: utożsamiam się z bohaterem; mam wrażenie, że autor mówi o mnie i mnie zna; albo też stawia się taki zarzut: czuję się zaatakowany, obnażony, poniżony przez tę powieść. Nigdy nie należy kpić z tego rodzaju sądów, pozornie naiwnych: są dowodem, że powieść została przeczytana jako powieść. Dlatego właśnie powieść z kluczem (która opowiada o postaciach rzeczywistych, tak by zostały one rozpoznane pod fikcyjnymi nazwiskami) jest powieścią fałszywą, rzeczą estetycznie dwuznaczną, moralnie nieczystą. Kafka skryty pod nazwiskiem Garty1! Wytkniecie autorowi: coś tu nie tak! Autor: ja nie napisałem pamiętników, Garta jest postacią zmyśloną! Na co wy: jako postać zmyślona jest nieprawdopodobna, źle stworzona, opisana bez talentu! Autor: przecież to nie jest postać jak inne, poprzez nią mogłem ujawnić nieznane rzeczy o moim przyjacielu Kafce! Wy: ujawnić nieprawdziwe! Autor: ja nie pisałem pamiętników, Garta jest postacią zmyśloną!... Itd. Oczywiście, każdy powieściopisarz chcąc nie chcąc czerpie z życia; istnieją postacie całkowicie zmyślone, zrodzone wprost z jego fantazji, istnieją postacie na kimś wzorowane, niekiedy bezpośrednio, najczęściej pośrednio, istnieją takie, które zrodziły się z jednego szczegółu u kogoś dostrzeżonego, i wszystkie one zawierają wiele autorskiej introspekcji, znajomości samego siebie. Praca wyobraźni przemienia inspiracje i obserwacje do tego stopnia, że powieściopisarz o nich zapomina. Jednakże przed wydaniem książki powinien on zadbać o to, by ukryć klucze mogące je ujawnić; przede wszystkim z powodu odrobiny choć względów, jakie winien okazać osobom, które ku swemu zdziwieniu odnajdą w powieści fragment swego życia; a ponadto dlatego, że klucze (prawdziwe bądź fałszywe) włożone w ręce czytelnika mogą jedynie wyprowadzić go w pole; zamiast nieznanych stron egzystencji, będzie poszukiwał w powieści nieznanych stron egzystencji autora; cały sens sztuki powieści zostanie zniweczony, tak jak zniweczył go na przykład ów amerykański profesor, który, uzbrojony w ogromny pęk wytrychów, napisał opasłą biografię Hemingwaya: siłą swej interpretacji przeobraził całe dzieło Hemingwaya w jedną powieść z kluczem; niejako wywrócił to dzieło, niczym ubranie, na drugą stronę; książki Hemingwaya, niewidoczne, leżą podszewką na wierzchu, a na podszewce obserwujemy żarłocznie wydarzenia (prawdziwe lub domniemane) z jego życia, wydarzenia nieistotne, przykre, śmieszne, banalne, głupie, liche; w ten sposób dzieło się rozpada, zmyślone postacie przemieniają się w postacie z życia autora i biograf wszczyna moralny proces przeciw pisarzowi: w jednym opowiadaniu występuje postać złej matki: to na własną matkę Hemingway rzuca oszczerstwa; w innym występuje okrutny ojciec: chodzi o zemstę Hemingwaya, któremu w dzieciństwie ojciec kazał wyciąć bez znieczulenia migdałki; w Kocie na deszczu anonimowa postać kobieca okazuje niezadowolenie „ze swego egocentrycznego i nijakiego męża”: toż to skarży się Hadley, żona Hemingwaya; w postaci kobiecej z Ludzi latem należy dostrzec żonę Dos Passosa: Hemingway bez sukcesu próbował ją uwieść i w opowiadaniu wulgarnie ją wykorzystuje, sypiając z nią pod przybraniem jednego z bohaterów; w powieści Za rzekę, w cień drzew w barze pojawia się nieznajomy, bardzo brzydki mężczyzna: Hemingway opisuje w ten sposób brzydotę Sinclaira Lewisa, który „głęboko zraniony tym okrutnym opisem zmarł trzy miesiące po ukazaniu się powieści” i tak dalej, i tak dalej, od jednego donosu do drugiego. Temat 2. Dokonaj interpretacji porównawczej podanych fragmentów utworów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów. Adam Mickiewicz, Dziady, cz. IV (fragment) PUSTELNIKProsta pieśń! o! w romansach znajdziesz lepszych wiele!(z uśmiechem, biorąc książki z szafy)Księże, a znasz ty żywot Heloisy?Znasz ogień i łzy Wertera?(śpiewa)Tylem wytrwał, tyle wycierpiałem,Chyba śmiercią bole się ukoją;Jeślim płochym obraził zapałem,Tę obrazę krwią okupię moją. (dobywa sztylet)KSIĄDZ (wstrzymuje)Co to ma znaczyć?... szalony! czy można?Odbierzcie mu żelazo, rozdejmijcie ty chrześcijanin? taka myśl bezbożna!Znasz ty Ewangeliją?PUSTELNIKA znasz ty nieszczęście?(chowa sztylet) […] Ach, jeśli ty Getego znasz w oryginale,Gdyby przy tym jej głosek i dźwięk fortepianu!Ale cóż? ty o boskiej tylko myślisz chwale,Oddany twego tylko powinnościom stanu. (przerzucając książkę)Wszakże lubisz książki świeckie?...Ach, te to, książki zbójeckie!(ciska książkę)Młodości mojej niebo i tortury!One zwichnęły osadę mych skrzydełI wyłamały do góry,Że już nie mogłem nad dół skręcić przez sen tylko widzianych mamideł;Nie cierpiąc rzeczy ziemskich nudnego obrotu,Gardzący istotami powszedniej natury,Szukałem, ach! szukałem tej boskiej kochanki;Której na podsłonecznym nie bywało świecie,Którą tylko na falach wyobraźnej piankiWydęło tchnienie zapału,A żądza w swoje własne przystroiła gdy w czasach tych zimnych nie ma ideału,Przez teraźniejszość w złote odleciałem wieki,Bujałem po zmyślonym od poetów niebie,Goniąc i błądząc, w błędach nieznużony goniec;Wreszcie, na próżno zbiegłszy kraj daleki,Spadam i już się rzucam w brudne uciech rzeki:Nim rzucę się, raz jeszcze spojrzę koło siebie!I znalazłem ją na koniec!Znalazłem ją blisko siebie,Znalazłem ją!... ażebym utracił na wieki! Juliusz Słowacki, Kordian (fragment) Dover. KORDIAN siedzi na białéj kredowéj skale nad morzem, czyta Szekspira – wyjątek z tragediipod tytułem: Król Lear...KORDIAN(czyta.)„Chodź! oto szczyt, stój cicho... Zakręci się w głowie,Gdy rzucisz wzrok w przepaści ubiegłe spod nogi...Wrony przelatujące w otchłani półowieMało większe od żuków... a tam – na pół drogiCzepia się ktoś... chwast zbiera... z ciężkiéj żyje pracy!...Stąd go nie większym widać od człowieka owi, co się snują po brzegu, rybacyWydają się jak mrówki... Okręt trójmasztowy,Spoczywający w porcie, widać stąd bez żagli,Łupinę tylko, mniejszą od węzła kotwicy...A szum zhukanej fali, którą wicher nagli,I pokłada na brzegów skalistéj granicy,War piany i kamieni, równy głośnéj burzy,Ucha tu nie dochodzi... O! nie patrzę dłużéj,Bo myśl skręcona głową w otchłań mię zanurzy...”(Przestaje czytać.)Szekspirze! duchu! zbudowałeś górę,Większą od góry, którą Bóg ty ślepemu o przepaści prawił,Z nieskończonością zbliżyłeś twór ciemną mieć na oczach chmurę,I patrzeć na świat oczyma twojemi.(Wstaje.)Próżno myśl genijuszu świat cały pozłaca,Na każdym szczeblu życia rzeczywistość jam podobny do tego człowieka,Co zbiera chwast po skałach życia. – Ciężka praca!...(Odchodzi.) Co musisz wiedzieć o maturze rozszerzonej z polskiego? Egzamin trwa 180 minut. Arkusz egzaminacyjny składa się z jednej części – wypracowania – i zawiera dwa tematy do wyboru:– pierwszy temat wymaga napisania wypowiedzi argumentacyjnej w formie rozprawki problemowej lub szkicu krytycznego w związku z dołączonym do zadania tekstem teoretycznym (historyczno-, teoretyczno- lub krytycznoliterackim);– drugi temat wymaga zbudowania interpretacji porównawczej dwóch utworów literackich (lirycznych, epickich lub dramatycznych). Wypracowanie musi liczyć co najmniej 300 słów (powinno zajmować ponad dwie strony formatu A4). Egzamin sprawdza wiedzę i umiejętności wskazane w podstawie programowej dla szkoły ponadgimnazjalnej na poziomie podstawowym (PP) i rozszerzonym (PR). Ponadto zadania mogą obejmować zagadnienia realizowane na wcześniejszych etapach edukacyjnych – w gimnazjum i szkole podstawowej. Za napisanie wypracowania możesz otrzymać maksymalnie 40 punktów. Zobacz też: Matura próbna matematyka Operon 2015/2016. PRZECIEKI, ARKUSZE
– stanowisko zgodne z tezą badacza, np. uznawanie utworów za arcydzieła jest kwestią zależną od wielu czynników; często wynika z „mody” czy sytuacji politycznej w danym kraju; niejed-nokrotnie dzieło niezrozumiane przez odbiorców współczesnych autorowi zyskiwało miano arcydzieła dopiero po śmierci twórcy (np. Norwid). 5.
Zdający, którzy wybrali temat 2., zobowiązani byli do napisania interpretacji porównawczej zamieszczonych w arkuszu tekstów poetyckich: Na Sybir! Zygmunta Krasińskiego i Zesłanie studentów Jacka Kaczmarskiego. Rozwiązanie zadania wymagało umiejętności porównania tekstów w istotnych, samodzielnie ustalonych przez zdającego obszarach, określenia zasady zestawienia utworów oraz sformułowania wniosków ukazujących podobieństwa i różnice między analizowanymi wierszami w obrębie ustalonych płaszczyzn porównania. Wiersze można było zestawiać ze względu na perspektywę opisu sytuacji (jednostkową i ogólną), przedstawienie Syberii jako metafory polskich losów, język (patetyczny i relacjonujący) obserwowane zjawiska, ujęcie historii Polski odnoszącej się do jednostki i zbiorowości. Wykonanie tych czynności składało się na koncepcję interpretacyjną, która, zgodnie z treścią utworów, powinna łączyć ich sensy w całość. Interpretacja porównawcza to również wypowiedź o charakterze argumentacyjnym. Uzasadnienie interpretacji w postaci argumentów wywiedzionych ze sfunkcjonalizowanej analizy wymagało potwierdzenia nie tylko w tekstach, ale także w kontekstach, np.: historycznym, kulturowym, filozoficznym. Pozatekstowe odniesienia, służące pogłębieniu interpretacji, powinny być odpowiednio rozwinięte i otwierać wiersze na idee związane np. z historią XIX wieku (zsyłki na Sybir), czy też z historią współczesną Kaczmarskiemu (czasy Solidarności). Kompozycję pracy wyznaczała sama forma zadania ‒ zdający mógł porównywać wiersze w sposób równoległy, według ustalonych obszarów lub zbudować wypowiedź dwudzielną, analizując kolejno utwory z arkusza i formułując wnioski końcowe. Poniżej zamieszczono wypracowanie maturzysty o przemyślanej koncepcji. Przejawia się ona nie tylko w warstwie treściowej wypowiedzi, widoczna jest też w kompozycji, której autor nadał kształt klamry. Zarówno tytuł, jak i zakończenie wypracowania eksponują intencję autorów wierszy, która według zdającego jest próbą zatrzymania wydarzeń w czasie. Myśl ta przewija się przez całą pracę zdającego. ,, O próbie zatrzymania s(traconego) życia” „Pisanie jest pytaniem o tożsamość, jest jej poszukiwaniem” Są to słowa wybitnego poety Tadeusza Różewicza, który dużą część swojej twórczości poświęcił próbie zatrzymania czasu. Wiersz stał się dla niego środkiem do uchwycenia tzw. mitologii momentalności – chwili często tragicznej, ale tylko chwili, która potrafi zmienić całe życie. Jak słusznie zauważa K. Kozioł „słowo wiersza jest bowiem formą obecności (obecności utraconej chwili lub samego autora), zniesieniem dystansu między dalą a pobliżem, między teraz i wtedy, między kiedyś i dziś”. Utwór liryczny – bez względu na jego temat – pozwala każdemu twórcyna stworzenie swojego exegi monumentum. To jest właśnie natura słowa pisanego – daje ono możliwość zapisania siebie, swoich przeżyć, wspomnień dla kolejnych pokoleń lub zmierzenia się z własną historią. Tym przeświadczeniem kierowali się bez wątpienia Zygmunt Krasiński i Jacek Kaczmarski. W swoich wierszach „Na Sybir!” oraz „Zesłanie studentów” przewidywali (Krasiński) i opisywali ( Kaczmarski) zesłanie do Rosji. Utwory te łączy nie tylko przymus skazania, ale także silna tęsknota podmiotów za domem oraz strach przed zapomnieniem przy jednoczesnej próbie upamiętnienia swojego życia. Wiersze tworzą razem skończoną całość, wzajemnie się dopełniają. Autorzy jednak różnie podeszli do perspektywy, z jakiej opisywana jest zsyłka. Krasiński skupił się na momencie aresztowania, emocjach towarzyszących odchodzeniu oraz uczuciach opuszczonych bliskich. Z kolei Kaczmarski posunął się już trochę dalej w czasie i dokonał analizy chwili samej podróży na Sybir, podkreślił ironię przechodzącą pod koniec w tragizm całego zdarzenia, spojrzał na wszystko z perspektywy zbiorowej, pokazując tym samym, że śmierć nikogo nie ominie. „Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę” Powyższy cytat pochodzący z wiersza Szymborskiej pt. „Urodziny” świetnie podsumowuje zamysł tematyczno-kompozycyjny autora pierwszego wiersza. Skupił się on przede wszystkim na osobistej perspektywie doznania, próbował złapać chwilowość swojej egzystencji brutalnie przerwanej wizytą kata pewną „nocą zimną”. Język utworu jest prosty, możemy nawet użyć stwierdzenia wybitnej badaczki literatury Siwczyk o „kardynalnym reżimie wersyfikacyjnym”. Aby to potwierdzić, wystarczy zauważyć jedenastozgłoskową budowę (rozbitą tylko raz dwunastozgłoskowym wersem), parzystą liczbę strof i wersów oraz stosowanie odpowiednich środków interpunkcyjnych. Są one bardzo ważne z jeszcze jednego powodu, bowiem pokazują silne zaangażowanie emocjonalne podmiotu, który ujawnia się czytelnikowi już w pierwszej strofie w 1 osobie liczby pojedynczej. Adresat jest bez wątpienia zbiorowy, są to najpewniej bliscy podmiotu. Wiersz jest utrzymany w smutnej, prawie płaczliwej tonacji, powtarzające się paralelnie skonstruowane wersy przywodzą na myśl monotonię łkania, zarazem trochę uspokajają zdynamizowaną przez użyty już w samym tytule wykrzyknik i kolejne środki interpunkcyjne. W kontekście całego utworu ważne są pierwsza i ostatnia strofa. Podmiot liryczny charakteryzuje w nich najpierw kondycję życia ludzkiego (poeta doctus?) do której kluczem są grupy słów „fala’, „ptak”, „sen” a także „łódź”, „odlata”, „odchodzi”. Pierwsza grupa charakteryzuje naturę człowieka, jego wspomnianą wcześniej chwilowość. Ta momentalność losu ludzkiego została podkreślona poprzez drugą grupę symbolizującą życie człowieka. Mamy tu do czynienia z toposem życia jako żeglowania. Jak zauważa słusznie poeta, jest ono tak samo niestałe, ulotne jak „odlatujący” wiatr, na który nie ma wpływu. Podobnie uważa Pascal - wybitny filozof, który stwierdził, że „żeglujemy po szerokim przestworzu pchani od jednej do drugiej strony”. W ostatniej strofie, poprzedzonej dwoma opisującymi moment odejścia oraz żal w pozostawionych bliskich, podmiot koncentruje się na wyrażeniu swojej największej obawy o to, iż nie zostanie zapamiętany przez nikogo – „I pamięć moja z serc waszych upłynie”. Nagromadzony w wierszu smutek połączony z napięciem zrodzonym ze strachu wybuchają z całą siłą w tej strofie i zamknięte są w wykrzykniku na końcu drugiego wersu. Potem następuje stopniowe uspokojenie, które stanowi punkt wyjściowy utworu Kaczmarskiego. „Wszytki za nic ważę - każdemu duszę wydłabię” Ten fragment średniowiecznego wiersza pt. „Rozmowa Polikarpa ze śmiercią” wyraża kluczowe intencje autora „Zesłania studentów”. Kaczmarski, podobnie jak Krasiński, swoje dzieło umieszcza w kontekście zesłania na Sybir. Jego podmiot także boi się zapomnienia i tęskni za ojczyzną, pragnie wrócić do domu. Zostało to wyrażone kolejno w trzeciej, czwartej i piątej strofie poprzez bezpośrednie odwołanie się do starożytnego dzieła – „Odysei” (przedstawiającej tułaczy powrót do domu głównego bohatera Odysa) oraz dzięki zarysowaniu pozornej normalności ludzi. „Najmłodszy” z nich „w mapę jak w okno patrzy” inni „dręczą się, jak by tu ojcu pokazać naganne ze sprawowania”, jeszcze następny „ściągnął buty tarł palce”. Wszystko wygląda niewinnie i przez to uwydatnia tragiczność wydarzenia. Owa subtelna ironia osiąga szczyt w szóstej strofie, która jest jednocześnie odarciem ze złudzeń. Żołnierz, który jest „spity jak bela”, spokojne śpi, ponieważ zdaje sobie sprawę, „że i tak nie mają gdzie uciec”. Nie bez znaczenia są dwie początkowe strofy, w których podmiot porównuje Syberię z końcem świata („Kończymy bliską Syberią skrócony kurs geografii”). W kontekście takiego porównania nasuwa się na myśl jeszcze jedno, pochodzące z wiersza Czesława. Miłosza "To„. Pisał on bowiem, iż „to jest natknięciem się na kamienny mur”, i zrozumienie, że ten mur nie ustąpi żadnym naszym błaganiom”. Zesłanie na Syberię, które jest paralelne z „kamiennym murem” jawi się jako sytuacja graniczna, zmieniająca ludzki los, a sama podróż jest przez podmiot utożsamiona z lekcją „trudną jak lekcja historii”. Podobnie jak u Krasińskiego ważne są tutaj środki interpunkcyjne, które ograniczone zostały przez autora do dwóch myślników. Ma to na celu wymuszenie na czytelniku większego skupienia (co jednocześnie podkreśla rangę poruszanego problemu) oraz jego wnikliwszą pracę z tekstem. Budowa, porównywalna z pierwszym utworem, jest także regularna. Wiersz jest dłuższy, bowiem składa się z siedmiu strof, co może sugerować, iż zbliżające się piekło syberyjskie wymusiło na autorze więcej czasu potrzebnego na próbę zrozumienia. Najbardziej traumatyczna jest jednak ostatnia strofa przedstawiająca tragizm młodego pokolenia - „Szynele o wyrok za duże”. Wiersz ma klamrę kompozycyjną - zaczyna się i kończy tym samym wersem „ Pod wielką mapą Imperium” . „Nie znam roli, którą gram, wiem tylko, że jest moja, niewymienna” Obaj poeci przedstawili sytuację graniczną w życiu człowieka, jaką jest zesłanie. Choć użyli różnych form ekspresji językowej i ukazali inne sytuacje, to jednakowo wyrazili ból, strach i tęsknotę – czyli emocje towarzyszące podczas aresztowania i zsyłki. Jak już wspomniałem na początku, oba utwory łączy przede wszystkim potrzeba uchwycenia momentalności zdarzenia, jego analiza. Dzięki uchwyceniu ulotności chwili autorzy mogli nadać jej charakter wieczny. Jednak, co najważniejsze, tych dwóch twórców cechuje identyczne widzenie świata, za sprawą którego za pomocą swoich wierszy przenikają do istoty rzeczy. Koncepcję interpretacyjną pracy, oprócz myśli przewodniej, tworzą wybrane przez zdającego płaszczyzny porównania utworów, takie jak: – sytuacja liryczna – skazanie i zsyłka na Sybir, – wpływ sytuacji granicznej na emocje i przeżycia bohaterów, – perspektywa opisu zesłania (zbiorowa i jednostkowa), – adresat wypowiedzi, – czas wydarzeń, – język i wersyfikacja, – rola interpunkcji. Autor pracy pogłębił interpretację poprzez wprowadzenie kontekstu filozoficznego, jakim jest filozofia Pascala. Kontekst jest funkcjonalny wobec myśli przewodniej o przemijaniu, koresponduje z toposem życia jako żeglowania. Maturzysta wprowadził też kontekst literacki. Poetyckie refleksje, które otwierają kolejne obszary porównania, sygnalizują kierunek interpretacji i poszerzają pole możliwych skojarzeń. Zdający operuje terminologią teoretycznoliteracką, analizuje znaczenia słów-kluczy, zauważa ironię i obecność znanych w kulturze toposów. Związek obydwu wierszy widzi na płaszczyźnie semantycznej, uważa, że utwory wzajemnie się dopełniają. Wskazuje więc na ciągłość historii, uniwersalizm sytuacji i niezmienność towarzyszących jej ludzkich emocji. Zastosowana w pracy kompozycja równoległa, pozwoliła na odniesienie poszczególnych obszarów porównania do obydwu utworów. W podsumowaniu uwzględniono podobieństwa i różnice między wierszami odnoszące się do przyjętej koncepcji. Maturzystom łatwiej było prowadzić wywód równolegle, jeśli nadali poszczególnym częściom pracy śródtytuły wskazujące na płaszczyzny porównania utworów. Przykładem może być wypracowanie o kompozycji problemowej, którego segmentacja została wyznaczona przez następujące rozdziały: I. Na spotkanie z Sybirem (wstęp) II. Między jednostką a zbiorowością ( relacje między osobą mówiącą a bohaterami/odbiorcami wierszy) III. Wspólny mianownik (interpretacja tytułu, zesłanie, emocje bohaterów) IV. Język wypowiedzi (różnice w sposobie przekazu) V. Refleksyjność (interpretacja znaczeń metaforycznych) VI. Istota pamięci i poezji (rola poezji, która nie pozwala zapomnieć o historii) Kontekstem interpretacyjnym, najczęściej wykorzystywanym przez maturzystów, był kontekst historyczny dotyczący XIX wieku (czasu zaborów i zsyłek), a także wydarzeń z lat 80-tych XX wieku, których świadkiem był Jacek Kaczmarski. Zdający odwoływali się także do konkretnych utworów, takich jak III część Dziadów Adama Mickiewicza czy Lalka Bolesława Prusa (konteksty literackie). Rzadko pojawiał się kontekst dzieł malarskich. Maturzyści nie wiedzieli, że wiersz Kaczmarskiego jest poetycką interpretacją obrazu Jacka Malczewskiego Zesłanie studentów. Jeśli obraz był przywołany, to tylko hasłowo. Bliższe zdającym dzieło, do którego się odwoływali, to film Syberiada polska z 2013 roku w reżyserii Janusza Zaorskiego. Dzieło to funkcjonowało w pracach jako kontekst egzystencjalny, związany z ludzkimi doświadczeniami. Nie wszyscy maturzyści wykazali się umiejętnością odczytywania utworów na poziomie znaczeń metaforycznych. Utwór Jacka Kaczmarskiego Zesłanie studentów często był interpretowany na poziomie dosłownym. Wnioski, które powinny wynikać z analizy, zastępowano domysłami i skojarzeniami dalekimi od treści utworów. Powodowało to zniekształcenie intencji autora, a w konsekwencji sformułowanie tezy sprzecznej z utworem. We wszystkich przykładach zachowano oryginalną pisownię. Przykład 1. Nauka jako katorga. Podmiot liryczny mówi, że zaraz będzie egzamin, który można porównać do katorgi. Uczniowie siedząc na lekcjach są bezradni, ponieważ nie mogą nic zrobić, by lekcja się skończyła, muszą wytrwać do końca. Dręczą się w mokrych ubraniach, jest to dla nich przerażające. Jeden ze studentów próbuje odczytać mapę i szuka drogi powrotnej, aby nie oblać egzaminu. Jeden ze studentów poddał się, drugi jeszcze walczy z egzaminem. Wspomnianego żołdaka można porównać do nauczyciela, który ma świadomość, że studenci nie są w stanie uciec i wywinąć się od swego losu. Przykład 2. Ucieczka od nauki. Bohaterami tekstu są studenci, którym przyszło zmierzyć się w szkole z tematem trudnym, jakim jest Syberia. Młodzi nie wykazują żadnego zainteresowania daną kwestią i próbują się zajmować innymi rzeczami, aby nie myśleć o tym, co sprawia im najwięcej trudu. W innych zajęciach szukają oni ucieczki od problemu, chociaż głęboko w sercach wiedzą, że ona nie istnieje. Jest to ucieczka pozorna, która nie ma najmniejszego sensu, nie przynosi pozytywnych rezultatów. Każdy musi przejść przez etap edukacji, kształtuje ona bowiem każdego człowieka. Przykład 3. Porwanie studentów. Uczniowie przedstawieni są w sytuacji bardzo codziennej, bowiem uczestniczą oni w lekcji geografii. Lekcja ta zostaje im jednak przerwana, gdy do sali lekcyjnej wkraczają rosyjscy kaci. Porywają oni wszystkich uczniów i wywożą na Sybir. Przykład 4. Radosna kąpiel w rzece. Utwór ten jest bardzo radosny, chodź czasami ma chwile smutku, załamania. Czwarta zwrotka opowiada o tym, że dwaj studenci, możliwe, (...) że nad jakąś rzeką, możemy stwierdzić po tym, iż jak mamy napisane ubrania ich były mokre, więc może się kąpali. Piąta strofa jest to ciąg dalszy do czwartej strofy, w niej opisana jest historia, w której dwaj studenci rozbierają się z mokrych ubrań i jeden z nich myśli o tym, żeby nie poddać się bez walki i zawalczyć o tą dobrą ocene. Zdarzały się też niezgodne z tekstem interpretacje obu wierszy. Przyczyną odczytania sprzecznego z tekstami była przede wszystkim nieznajomość podstawowego kontekstu historycznego. Oto przykłady. Przykład 5. Podróże po Syberii. W utworze pt. ,,Na Sybir!” Zygmunta Krasińskiego mówi podmiot liryczny w liczbie pojedyńczej, jest to sam autor, który być może wybiera się w podróż na Sybir jak sam tytuł mówi, ponieważ rozpacza nad tym, że tu gdzie się znajduje nie jest zauważalny przez ludzi, czuje się samotny, przygnębiony (...) W utworze pt. ,,Zesłanie studentów” Jacka Kaczmarskiego mówi podmiot w są to studenci, którzy podróżują po Europie i Syberii, opisują swoje historie, jakie im się przytrafiły. Przykład 6. Wiersze o walce. Oba wiersze mówią o walce na Syberii i o trudach z nią związanych. W pierwszym została ukazana samotna podróż podmiotu lirycznego na pole walki. W drugim wierszu podmiot liryczny nie jest sam, przebywa ze swoimi kolegami, którzy tak jak on walczyli na Syberii. Ukazany został z grupą żołnierzy, którzy odpoczywają razem z nim po przeżytej już walce (...) Jedna osoba upiła się, żeby zapomnieć o walce, ale się nie da. Zdający kojarzyli Sybir i zesłanie z radzieckimi łagrami lub niemieckimi obozami pracy, nie odróżniając tych miejsc. Przykład 7. Ofiary łagrów i lagrów. Bohater wiersza Krasińskiego stanie się ofiarą łagru, a jego zlagrowanie jest przesądzone. Kaczmarski zajmuje się ukazaniem portretów ofiar zsyłki – ludzi zlagrowanych. Najmłodszy bohater, student (…) ulega tendencji spiskowej, która staje się jego obozowym zajęciem; bohaterowie są oceniani kategoriami wykonanej pracy. Przykładem pracy, która dowodzi niezrozumienia formy interpretacji porównawczej jest wypowiedź mająca charakter dywagacji niezwiązanych z tekstami. Przykład 8. Nastaje zima, zmrok zapada, robimy się senni, zasypiamy i nagle przychodzi piękny sen o Warszawie, w którym ona jest piękna niczym kwiat, bogata jak Las Vegas.(...) Gdy się budzimy, okazuje się jednak, że to był piękny sen, który nie jest do końca prawdą. Zdajemy sobie sprawę, że już nigdy nie wróci. Zaczynamy głęboko rozpaczać, że to co piękne zaczyna nam mijać. (...) Lecz ja nie polecę do wiecznej krainy, gdzie wszyscy lecą, ja muszę być inny i obrać swój kierunek. Na pewno nie polecę na piękne brzegi morza, na kwieciste łąki czy pola, lecz ślad mnie naprowadzi na coś pięknego, na coś, o czym nigdy bym nie pomyślał, ja polecę na piękną Syberię. Nieznajomość historii i brak wiedzy historycznoliterackiej były przyczyną popełniania przez zdających błędów merytorycznych: Podmiotem lirycznym są uczniowie przedstawieni w sytuacji codziennej, bowiem uczestniczą w lekcji geografii. Uczniowie zapewne uczyli się o Rzymie, na co wskazuje cytat ,,Pod wielką mapą Imperium”. Zygmunt Krasiński należał do pokolenia Kolumbów. Jest to poeta, który przebywał w obozach koncentracyjnych podczas II wojny światowej. Zatem jego poezja opowiada głównie o tematyce wojennej. Zdający, którzy w argumentacji wykorzystywali inne teksty kultury, często nadmiernie eksponowali martyrologię, popełniając przy tym błędy rzeczowe. Sposób omówienia lektury nie zawsze służył pogłębieniu interpretacji wierszy: Ludzie cierpieli nie tylko z powodu wywózki na Sybir, ale również w obozach koncentracyjnych, łapankach, gdzie wyniszczano ludzi zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Znakomicie opisała te wydarzenia Zofia Dałkowska w wywiadzie z Markiem Edelmanem pt. ,,Medaliony” Jest to literatura faktu, książka o bólu, cierpieniu innych ludzi, których dotknęło najgorsze, co może spotkać w życiu człowieka. Podsumowanie, zamiast wniosków interpretacyjnych, często zawierało ogólne refleksje, najczęściej niezwiązane z wcześniejszą argumentacją. Podobnie jak w wypracowaniach na temat 1. widoczna była tendencja do moralizowania: Poznając przeszłość, my ludzie mamy obowiązek, aby przeszłość taka nigdy nie powróciła, aby nikt z nas nie musiał się bać, cierpieć w katorgach. Powinniśmy pamiętać o tamtych ludziach, którzy zginęli (czy to na Syberii czy w obozach koncentracyjnych), bo byli to bez wątpienia ludzie godni pamięci. Cieszmy się naszym krótkim życiem, ale nie zapominajmy o ofiarach wojen. Podsumowanie i wnioski Przeprowadzenie po raz pierwszy (w liceach ogólnokształcących) egzaminu maturalnego z języka polskiego w nowej formule może skłaniać do porównywania jego średnich wyników z wynikami uzyskiwanymi w latach poprzednich i wyciągania optymistycznych wniosków dotyczących poziomu osiągnięć tegorocznych maturzystów. Z punktu widzenia systemu edukacji wydaje się to jednak niewłaściwe i przedwczesne, a z punktu widzenia pomiaru dydaktycznego – niepoprawne metodologicznie ze względu na odmienną formułę egzaminu: formy wypowiedzi, kryteria oceny itp. Jedynie odsetek sukcesów tegorocznych maturzystów można ostrożnie odnieść do zdawalności w liceach ogólnokształcących przed rokiem 2014 i stwierdzić wyższą skuteczność nowej formuły egzaminu w tym typie szkół. Wnioski na temat stopnia opanowania umiejętności określonych w nowej podstawie programowej przez absolwentów liceów ogólnokształcących opieramy na jakościowej analizie poziomu wykonania zadań, typowych i nietypowych odpowiedzi maturzystów, a także sposobu stosowania i mechanizmów działania kryteriów oceny. Spostrzeżenia dotyczące wszystkich form wypowiedzi na obu poziomach egzaminu przedstawimy zgodnie z porządkiem głównych sprawdzanych umiejętności, który w przypadku wypracowania odpowiada układowi kryteriów oceny (w dużym stopniu zrównujących wymagania na poziomie podstawowym i rozszerzonym). Szczególną uwagę zwrócimy na umiejętności traktowane jako priorytetowe w nowej podstawie programowej i nowej formule matury. Sprawdzenie rozumienia tekstu nieliterackiego w postaci dwóch zestawów opartych na różnych tekstach pokazało, że maturzyści mieli więcej trudności z odczytaniem sensów felietonu (zwłaszcza w kontekście fragmentu dzieła literackiego) niż z rozumieniem artykułu o charakterze argumentacyjnym, związanego z językiem. Świadczy to o osiągnięciu poziomu świadomości językowej niezbędnego do rozumienia tekstu związanego z problemami współczesnej polszczyzny, a także do wykonania działań na tekście, takich jak przekształcenie zdania w celu uniknięcia wyrazów modnych czy streszczenie tekstu. O tym, że świadomość językowa nie jest tożsama z wiedzą o języku świadczy fakt, że większe trudności sprawiło maturzystom zadanie wymagające rozumienia pojęć perswazji i manipulacji językowej, uwzględnionych w podstawie programowej. Przyczyny największych trudności maturzystów w czytaniu tekstów nieliterackich okazały się spójne z istotą problemów, jakie mieli oni z interpretowaniem tekstów literackich w wypracowaniach. Pierwszy z problemów to nieznajomość obowiązkowych lektur wymienionych w podstawie programowej. Fakt, że około 80% rozwiązujących test nie potrafiło oczytać ogólnego sensu analizowanego tekstu w kontekście przesłania Pana Tadeusza (charakterystycznego i często cytowanego fragmentu Epilogu) koresponduje z merytorycznym poziomem wypracowań, które często są obrazem niezrozumienia problematyki utworów literackich i nieznajomości ich treści. Z kolei trudności w rozumieniu argumentacyjnej warstwy tekstu nieliterackiego (podaniu przykładów uzasadniających tezę autora) – przekładają się na trudności w rozumieniu problemu i sposobu jego ujęcia w tekście literackim oraz w napisaniu wypracowania o charakterze argumentacyjnym. Zasadniczą trudnością, której pokonanie wręcz warunkowało napisanie wypowiedzi o charakterze obligatoryjnie argumentacyjnym, w każdej z form na obu poziomach egzaminu, było Zasadniczą trudnością, której pokonanie wręcz warunkowało napisanie wypowiedzi o charakterze obligatoryjnie argumentacyjnym, w każdej z form na obu poziomach egzaminu, było
Dokonaj interpretacji porównawczej podanych utworów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 słów. Józef Czechowicz. żal. głowę która siwieje a świeci Temat 1. Określ, jaki problem podejmuje Jan Błoński w podanym tekście. Zajmij stanowisko wobec rozwiązania przyjętego przez autora, odwołując się do tego tekstu oraz innych tekstów kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów. Jan BłońskiDramat i przestrzeń Przez „przestrzeń” rozumiem przestrzeń dramatu, nie przestrzeń teatralną lub nawet – sceniczną. Jak wszystkie przedstawione przestrzenie literatury pozostaje ona, przynajmniej w zasadzie, tożsama. Można zagrać Dziady na pudełkowej scenie, można w teatralnym foyer1 , można także na publicznym placu albo zgoła w lesie. Różne będą wówczas przestrzenie widowiska. Ale dana nam do widzenia, zdatna do unaocznienia będzie ta sama litewska kaplica: przestrzeń dramatyczna pozostanie niezmieniona. Ale też – jakże ona niedookreślona! Na pewno bardziej niż przestrzeń epiki. Przywołana kilkoma zaledwie słowami didaskaliów, lekko zarysowana działaniami postaci... Cóż jednak w tej dramatycznej przestrzeni swoistego? […] Jest to […] przestrzeń dla świadka (słowo świadek może objąć zarówno widza, jak czytelnika): przeznaczona do jednorazowego zobaczenia i całościowego ogarnięcia. Ale zarazem tak pomyślana, aby ów świadek pojmował to, co „naoczne”, jako cząstkę uniwersum nieporównanie bardziej pojemnego. Krzyk Rollisona dobiega z ulicy; Cześnik wypada z zamkowych pokojów; pojawienie się Kirkora2 zakłada istnienie całego państwa. Można to rozumienie dramatycznej przestrzeni wyrazić bardzo rozmaicie. Przestrzeń sceniczną określa O. Zich3 jako miejsce spotkania działań postaci, działań, które mogły zostać zapoczątkowane gdzie indziej. W mikrokosmosie sceny dostrzega E. Souriau4 zwierciadło makrokosmosu świata. […] Zapewne wszyscy – uzupełniając się wzajemnie – formułują podobne spostrzeżenia. Może najogólniej wyraził się Ingarden5 , mówiąc o przestrzeni „współprzedstawionej”? Czy tylko przez dramat? Na pewno nie, podobnie bywa w epice i liryce nawet. Ale w dramacie stosunek przedstawionego i współprzedstawionego nabiera szczególnej wymowy i znaczenia. Objawia się bowiem jako przeciwstawienie przestrzeni możliwej do zobaczenia i żądającej „domyślenia”. Pierwsza została już zorientowana względem idealnego świadka. Drugą pozostawiono mu – w przeważnej mierze – do swobodnego zagospodarowania. Tam, gdzie granicę obu przestrzeni wyznaczają dekoracje i kulisy, czyli w teatrze, opozycja nabiera oczywiście większej jeszcze ostrości i naoczności. Czy relacja mikro- i makrokosmosu nie byłaby zatem bardziej fundamentalna niż rozmaite opozycje kierunkowe, np. góry i dołu, bliskości i głębi? Myślę, że tak, ponieważ wiąże się wyraźniej z budową akcji, przynależnością gatunkową i odmianami naśladownictwa. Można to zapewne wyrazić prostym pytaniem: czy w przestrzeni przedstawionej obowiązują te same prawa co we współprzedstawionej? Czy skupia ona i reprezentuje to wszystko, co dzieje się „gdzie indziej”, czy też nie? Jeżeli tak, to na jakiej zasadzie? A jeśli nie, to dlaczego? Przypomnę także, że w przeszłości stosunek wewnętrznego i zewnętrznego – szczególnie silnie skonwencjonalizowany – nie budził zwykle wątpliwości. Jakie jest miejsce tragedii? Agora6 , plac przed pałacem władcy7 , a zatem przestrzeń, gdzie oddaje się cześć bogom i załatwia sprawy publiczne. Było to tak oczywiste, że obywano się bez jakichkolwiek didaskaliów. […] Ale jeszcze widownia roku, powiedzmy, 1860 rozumiała przestrzeń dramatyczną z niewiele mniejszą dokładnością. Zobaczenie salonu implikowało niejako dramat (czy komedię) rodzinny, ponieważ salon jest miejscem, gdzie mieszczańska minispołeczność gromadzi się w całości i przyjmuje gości – czy intruzów – z zewnątrz. […] Umowa dotycząca przestrzeni była tak dobrze znana obu stronom – twórcom i odbiorcom – że dość było wpisać kilka danych w gotowy formularz: powiedzieć na przykład, że salon czy bawialnia są „zaniedbane”, „w złym guście”, „wykwintne”, aby publiczność pojęła, że źle idą rodzinne interesy, że patrzy na nowobogackich itp. Słowem, stosunki przestrzenne odsłaniają – przynajmniej pośrednio – rozumienie prawdy o świecie, którą przynosi dzieło dramatyczne. Na podstawie: Jan Błoński, Dramat i przestrzeń, [w:] Problemy teorii literatury, seria 3., wybór prac Henryk Markiewicz, Wrocław 1988. 1 Foyer (z franc.) – sala lub korytarz przy widowni teatralnej, sali koncertowej, posiedzeniowej itp., gdzie gromadzi się publiczność podczas Kirkor – bohater dramatu Balladyna Juliusza Otakar Zich – czeski kompozytor i Etienne Souriau – francuski filozof znany z prac w dziedzinie Roman Witold Ingarden – polski filozof i Agora – rynek w miastach greckich, będący ośrodkiem życia politycznego, religijnego, czasem Plac przed pałacem władcy – w starożytnej tragedii greckiej miejsce rozgrywających się 2. Dokonaj interpretacji porównawczej podanych utworów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 Kamil BaczyńskiLabiryntOstatnia jaskółka – pożegnanie urwane z sam w mieście otoczony przez ulic pochlebnie nawisłychodrywam za krokiem bulwarze unoszonym przez oparliście – ciszy zielony ulicami naraz świat się mnie – rodzinne, wrogie znam twej fotografiiodklejanej o świcie z gwiazd kolorowy afiszw ścianachz krwi i pamiętam dzisiejszego świtu,tak mnie noc, dzień szeregiem ulic zamurowany dworzec – umiem ulic na pamięć,tylekroć powtarzanych, nie znam zwykłych przysiadł na chmurze księżycem,księżycem upływa nieostrożny postój. Za uliczką przedmieść czekanarożny sarkofag,o który roztrzaskam Kamil Baczyński, Labirynt, [w:] tegoż, Utwory zebrane, Kraków SzymborskaLabirynt– a teraz kilka krokówod ściany do ściany,tymi schodkami w górę,czy tamtymi w dół,a potem trochę w lewo,jeżeli nie w prawo,od muru w głębi murudo siódmego progu,skądkolwiek, dokądkolwiekaż do skrzyżowania,gdzie się zbiegają,żeby się rozbiegnąćtwoje nadzieje, pomyłki, porażki,próby, zamiary i nowe za drogą,ale bez tylko to,co masz przed sobą,a tam, jak na pociechę,zakręt za zakrętem,zdumienie za zdumieniem,za widokiem wybieraćgdzie być albo nie być,przeskoczyć, zboczyćbyle nie tędy albo tędy,chyba że tamtędy,na wyczucie, przeczucie,na rozum, na przełaj,na chybił trafił,na splątane któreś z rzędu rzędykorytarzy, bram,prędko, bo w czasieniewiele masz czasu,z miejsca na miejscedo wielu jeszcze otwartych,gdzie ciemność i rozterkaale prześwit, zachwyt,gdzie radość, choć nieradośćnieomal opodal,a gdzie indziej, gdzieniegdzie,ówdzie i gdzie bądźszczęście w nieszczęściujak w nawiasie nawias,i zgoda na to wszystkoi raptem urwisko,urwisko, ale mostek,mostek, ale chwiejny,chwiejny, ale jedyny,bo drugiego nie stąd musi być wyjście,to więcej niż nie ty go szukasz,to ono cię szuka,to ono od początkuw pogoni za tobą,a ten labiryntto nic innego jak tylko,jak tylko twoja, dopóki się da,twoja, dopóki twoja,ucieczka, ucieczka –[Z tomu Dwukropek, 2005]Wisława Szymborska, Labirynt, [w:] tejże, Wybór poezji, Wrocław 2020. WYPRACOWANIEna temat nr …………...........................................................................
Dokonaj interpretacji porównawczej podanych utworów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 wyrazów. Wiersze: Kazimierz Przerwa-Tetmajer „Godzina tworzenia” i Tadeusz Różewicz
Treść zadania do realizacji, temat 2 Temat 2. Dokonaj interpretacji porównawczej podanych tekstów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 słów. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Obraz cnoty Oto macie ideał człowieka, Podług waszych pojęć, moi drodzy. Uśmiechnięty. Nie klnie. Nie narzeka. I nikomu nie stoi już w drodze. Samolubstwa w nim nie odnajdziecie, Które z bólem stwierdzacie u bliźnich. Piędzi1 miejsca nie zajmie wam w świecie. Jeszcze ziemię wam sobą użyźni. Żony wasze już go dziś nie nęcą. Wół ni osioł ani żadna z rzeczy… Obojętny. Uroczysty nieco. I niczyim już głupstwom nie przeczy. Co miał – rozdał. Z wolą czy bez woli. Nawet zrzekł się swej powietrza części. Niech więc wieniec uznania okoli Ten ideał bez krwi i bez pięści. Bez pragnienia, bez buntu, bez siły, Bez przekory, namiętności, pychy! – Cnót obrazie, moralistom miły, Nie zwycięzco, a ustępco cichy! Takim widzieć chciałabyś każdego. Czujna cnoto, dewotko zgorszona! Bez zarzutu, dalekim od złego, I niech pachnie jak świeca zgaszona… Złóż błogiemu dygi i pokłony I oddreptaj, pokrzepiona skrycie, Pełna wzgardy dla nieuciszonych, Płomienistych, niebezpiecznych życiem! Grzechy ludzkie, żywe, gorączkowe, Pochwalone bądźcie tym wierszem! Żyjcie myślą, uczynkiem i słowem, Od krwi tęższe i od serca szersze! Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Wybór poezji, Wrocław 1998. Zbigniew Herbert “Pan Cogito o cnocie” 1 Nic dziwnego że nie jest oblubienicą prawdziwych mężczyzn generałów atletów władzy despotów przez wieki idzie za nimi ta płaczliwa stara panna w okropnym kapeluszu Armii Zbawienia2 napomina wyciąga z lamusa portret Sokratesa krzyżyk ulepiony z chleba stare słowa – a wokół huczy wspaniałe życie rumiane jak rzeźnia o poranku prawie ją można pochować w srebrnej szkatułce niewinnych pamiątek jest coraz mniejsza jak włos w gardle jak brzęczenie w uchu 2 mój Boże żeby ona była trochę młodsza trochę ładniejsza szła z duchem czasu kołysała się w biodrach w takt modnej muzyki może wówczas pokochaliby ją prawdziwi mężczyźni generałowie atleci władzy despoci żeby zadbała o siebie wyglądała po ludzku jak Liz Taylor albo Bogini Zwycięstwa ale od niej wionie zapach naftaliny sznuruje usta powtarza wielkie – Nie nieznośna w swoim uporze śmieszna jak strach na wróble jak sen anarchisty jak żywoty świętych Zbigniew Herbert, Raport z oblężonego Miasta i inne wiersze, Wrocław 1992. Realizacja, 1141 wyrazów. Cnota jako idea bardzo często staje się głównym tematem utworów – nie tylko w dobie renesansu, kiedy to odwołania do filozofii antyku były jednymi z najczęstszych w literaturze. Jest to bowiem wartość znana człowiekowi z dawien dawna i w jakiś sposób towarzysząca mu niemalże bezustannie – najczęściej jako drogowskaz pokazujący odpowiedni kierunek. W takim znaczeniu pojawia się również jako temat wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz Zbigniewa Herberta. Obydwoje poeci proponują nam refleksję na temat cnoty jako pewnego wyobrażenia wartości i postaw, i aby tę postawę przybliżyć, ukazują ją w sposób spersonifikowany. W wierszach Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej jak i Zbigniewa Herberta cnota jawi się w postaci kobiety – choć z całą pewnością nie ukazanej w ten sam sposób. Obydwa wiersze różnią się bowiem ukazanymi w nich obrazami cnoty, zarówno rodzajem personifikacji, jak i refleksją poetów dotyczącą istoty wartości jaką jest cnota. W wierszu „Obraz cnoty” Maria Pawlikowska-Jasnorzewska skupia się na obrazie człowieka, który żyje cnotliwie, jednakże nie bez ironii. Choć podaje cechy bez wątpienia pozytywne, ich ilość oraz przesada w pewnych stwierdzeniach sprawia, że bohater liryczny staje się nierealny i wręcz w jakiś sposób nieszczery – zbyt idealny, by mógł zaistnieć i zostać przyjęty jako wzór. Poetka wskazuje przy tym w sposób niepozbawiony ironii, że oto obraz cnotliwego człowieka jest wyobrażeniem ludzi, do których kieruje swoje słowa. Wiersz rozpoczyna bowiem ironicznie zabarwiony zwrot do adresatów: „Oto macie ideał człowieka, / Podług waszych pojęć, moi drodzy.” Człowiek wyobrażony jako cnotliwy jest ewidentnie wykreowany na wzór ideału ascetów podawanego przez Kościół – chociaż z pewnością w sposób zhiperbolizowany, a wręcz prześmiewczy. Odwołuje się podmiot liryczny do dziesięciu przykazań, zapewniając odbiorcę, że ten człowiek idealny nigdy nie zapragnie niczego, co należy do kogoś innego. Równocześnie niejako wyśmiewa się z obrazu ubogiego chrześcijanina, który wszystko oddaje innym. Podmiot nie zgadza się, by uznawano go za ideał człowieka, który nie walczy, nie pragnie niczego, nie daje się unieść żadnym emocjom. Bo taki właśnie człowiek jest według podmiotu przegrany. Trudno się zatem dziwić, że podmiot określa cnotę mianem zgorszonej dewotki, która chciałaby każdego widzieć jako osobę bez zarzutu. Pozostaje w tym miejscu postawić pytanie – w jakim celu poetka dokonuje w ostatniej strofie pochwały grzechów? Sądzę, że to właśnie one mogą uczynić cnotę wartością realną. Cnota jest pewnego rodzaju męstwem, odwagą, wartościami dostępnymi każdemu człowiekowi, nie dewotką, która oczekuje ascetycznego wyrzeczenia się wszystkich radości tego świata. Zbigniew Herbert, podobnie do Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej również przedstawia cnotę w sposób spersonifikowany. Podobnie do autorki „Obrazu cnoty” kreuje jednak nie swoje wyobrażenie cnoty, tylko takie, które mają „prawdziwi mężczyźni, generałowie, atleci władzy i despoci”. Tak postrzeganą cnotę poeta opisuje jako kobietę – ale nie piękną; określa ją mianem starej panny. Tej, która nie pociąga mężczyzn, ani w ogóle nikogo, w tej wręcz brzydkiej i starej, trzymającej się starych zasad i wartości, które dla współczesnego człowieka mogą już nie mieć takiej wartości. Cnota ukazana przez Herberta właściwie nie ma w sobie niczego pięknego, ale paradoksalnie oczywistym jest, że sam podmiot, którym w wierszu jest Pan Cogito, człowiek myślący i mądry, żywi do niej bardzo pozytywne uczucia – zupełnie przeciwstawne do tych obecnych w wierszu Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. W „Panu Cogito o cnocie” to przywiązanie do przeszłości i jej wartości, które symbolizuje postać Sokratesa, krzyżyk, a także słowa – a więc wielkie dzieła zapisane i historie podawane ustnie – są dla podmiotu czymś ważnym. Stanowią wartości niewzruszone, które pozwalają się przeciwstawić złu, przemocy, tyranii władzy. Herbert moralista pisał o tym nie raz w swoich wierszach, wystarczy w tym miejscu odwołać się do „Przesłania Pana Cogito” i wyrażonej tam pochwały dla „postawy wyprostowane”. Cnota która mówi wielkie NIE jest powtórzeniem wezwania „Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach”. Ona nie ulega oczekiwaniom despotów i atletów władzy, nawet za cenę wyrzucenia ją przez nich na śmietnik. Despoci boją się cnoty, bo przeszkadza im w realizacji niegodziwych planów. W obu wierszach cnota zestawiona jest z perspektywą życia pełnego radości, namiętności, jednakże podmioty mówiące zupełnie inaczej się do tego ustosunkowują – w „Obrazie cnoty” to właśnie życie obfite w zabawy ma największy sens, jest dla cnoty wyzwaniem, prowokuje mężne zachowanie wartości, zaś postawa ascetyczna zostaje wyśmiana. U Herberta natomiast to właśnie cnota, choć powoli chowana wśród staroci, powinna się ostać jako ta, która wskazuje odpowiedni sposób życia. Zaś to życie uwielbiane prze Pawlikowską jest obrazem kuszącym, pięknym – ale na dłuższą metę nie dającym nic z wartości wyższych. Co więcej, podmiot u Herberta mówi o patrzeniu na tę starą pannę w sposób typowo męski – z pewną przekorą mówi, że mogłaby być piękniejsza, bardziej pociągająca, młodsza. Gdyby była ideałem kobiety – zamiast być tylko piękną w środku – zadbała o swój wygląd zewnętrzny, może prawdziwi mężczyźni by ją pokochali. Może. Tę istotną wątpliwość podmiot wyraża w formie trybu przypuszczającego czasownika „może […] pokochaliby ją”. Podmiot z wiersza Herberta mówi w tym miejscu z nieskrywaną ironią, używając przy tym retorycznego zwrotu „mój Boże”, którym ośmiesza „prawdziwych mężczyzn”. Podmiot mówiący w „Obrazie cnoty” przyjmuje zdecydowanie kobiecy punkt widzenia, jest wręcz ofensywny w zwrotach do cnoty, wydaje się w pewnym sensie rywalizować z nią o racje. Wykrzyknienia, niedopowiedzenia stosowane naprzemiennie nadają tej wypowiedzi emocjonalności i ekspresywności. Podmiot zwraca się do tego wypaczonego obrazu cnoty z pogardą, ewidentnie patrzy na nią z góry, a nawet nie traktuje jej poważnie. I sama ostatnia strofa – zaskakujące zakończenie charakterystyczne dla Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej – jest największą zniewagą dla tej wypaczonej, odartej z dawnych wartości idei. Podmiot bowiem zwraca się do samych grzechów, będących według poetki prawdziwym wyzwaniem, jakie niesie ze sobą życie, oznaką ludzkich słabości, z którymi prawdziwa cnota musi się zmierzyć, aby pozostała prawdziwa. Zupełnie inaczej kończy swój wywód monologista z „Pana Cogito o cnocie” – cnota przez niego przedstawiana jest wprawdzie podobna zewnętrznie do tej z „Obrazu cnoty”, jednak stosunek podmiotu do niej nie jest pejoratywny. Dlaczego? Bo to dla „prawdziwych mężczyzn, generałów, atletów władzy i despotów” jest niewygodna. W takim ujęciu wiersz nabiera zupełnie innego znaczenia. Cnota opisywana jest tu pozornie negatywnymi określeniami, ale w sposób pieszczotliwy – zdaje się, że podmiot opowiada o niej jak o ukochanej kobiecie: upartej, ale jednak wspaniałej. Jest on zresztą w swoim monologu bardzo spokojny i konsekwentny – w przeciwieństwie do emocjonalnego podmiotu wykreowanego przez Pawlikowską, nie unosi się emocjami, tym bardziej nie negatywnymi. Nie stosuje żadnych wykrzyknień, raczej powtórzenia, które nadają wierszowi pewnej płynności i spokoju. W takim ujęciu poetycka wypowiedź Herberta przypomina raczej refleksję innego znamienitego poety, Jana Kochanowskiego, u którego tematyka cnoty była obecna już w epoce renesansu. Nie raz odwoływał się on do cnoty jako wartości najwyższej, zgodnie z filozofią stoicką. W swoich pieśniach i fraszkach jednoznacznie stwierdzał, że cnota jest ideą, według której należy żyć, co bardzo przypomina pogląd prezentowany w wierszu Herberta. Choć w obu utworach cnota ukazana jest w sposób upersonifikowany, jako kobieta (dewotka u Pawlikowskiej, stara panna u Herberta) Pawlikowska odnosi się do niej pogardliwe a Herbert pieszczotliwie. Oboje poeci ewidentnie wskazują natomiast, że nawet jeśli dla niektórych ludzi cnota jest przeżytkiem, nie spełnia ich oczekiwań, albo mają o niej mylne wyobrażenie, to jednak cnota jest wartością i zawsze pozostaje ważną ideą. KOMENTARZ CKE Autor przedstawionej interpretacji skoncentrował się na zagadnieniach związanych z rozumieniem cnoty jako idei, która towarzyszy ludziom już od czasów starożytnych. Wprawdzie nie wskazał, w jaki sposób ta idea była w starożytności definiowana i jak pojęcie cnoty kształtowało się przez wieki, ale z wywodu wynika właściwe jej rozumienie. Piszący konsekwentnie realizuje zamysł kompozycyjny. W sposób ciekawy, uwzględniający analityczne obserwacje poczynione w lekturze obu wierszy, uzasadnia przyjętą tezę interpretacyjną, w której wskazał podstawowe podobieństwo – upostaciowienie cnoty w obu wierszach oraz pojmowanie jej jako wartości trwałej i niezmiennej. Przedstawił także różnice w sposobach personifikowania przez oboje poetów cnoty oraz w refleksji poetyckiej temu towarzyszącej. Piszący podkreśla przy tym rolę ironii w kreacji obrazu cnoty i co najistotniejsze, dostrzega dzielące wiersze różnice na różnych poziomach wypowiedzi. Źródło: CKE Matura 2018 rozprawka interpretacja porównawcza Matura 2017 rozprawka interpretacja porównawcza Matura 2016 rozprawka interpretacja porównawcza
Dokonaj interpretacji porównawczej podanych tekstów. Są to utwory: "Obraz cnoty" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej oraz "Pan Cogito o cnocie" Zbigniewa Herberta. Matura z języka polskiego 2022 Autorem opracowania jest: Aneta Wideł. Motyw snu to jeden z najpopularniejszych tematów w sztuce, a zwłaszcza w literaturze. Sny bardzo często przepełnione są symboliką i stanowią bezpośrednie odzwierciedlenie lęków, obaw lub pragnień bohatera. Niekiedy stają się one nie tylko tematyką utworu, a wręcz całą jego konwencją, kształtując rzeczywistość w sposób oniryczny. O śnie w bardzo odmienny sposób pisali między innymi Jan Kochanowski w utworze „Do snu” oraz Zbigniew Herbert w wierszu „Język snu”. Oba dzieła powstały w zupełnie różnych epokach, renesansie oraz współczesności. Dzieło Kochanowskiego jest przykładem fraszki, czyli krótkiego utworu lirycznego o tematyce humorystycznej lub satyrycznej, zazwyczaj zakończonego puentą. Pochodzi z wydanego w 1584 roku zbioru fraszek zatytułowanego „Fraszki”. Wchodzi w skład drugiej części nazwanej „Księgi wtóre”. Z kolei wiersz Herberta wydany został w 1998 roku w tomie poetyckim „Epilog burzy”. Ma luźną, nieregularną budowę i stanowi przykład liryki bezpośredniej. W obu przypadkach poeci na jawie zastanawiają się nad rolą snu. W swoich rozważaniach skupiają się jednak na zupełnie odmiennych kwestiach. Zarówno u Kochanowskiego, jak i Herberta, sny mają znaczenie symboliczne. Za ich pomocą poeci są w stanie zgłębić prawdy o świecie, które byłyby niemożliwe do odkrycia za dnia. Artyści w podobny sposób podejmują się rozważań nad istotą snu: opowiadają o nim na jawie, opisując to, co zazwyczaj czują lub widzą podczas śnienia. Sposób, w jaki to czynią, jest mimo wszystko całkiem inny. Autor fraszki kieruje swoje rozważania bezpośrednio do snu, czyniąc z niego lirycznego odbiorcę swojego tekstu. Kieruje swoje słowa wprost do niego, tym samym składając mu swego rodzaju hołd. W utworze współczesnego poety nie pojawiają się apostrofy. Jego wypowiedź przypomina refleksyjny monolog, w którym dominują metafory i powtórzenia. Podmiot liryczny na bieżąco przytacza swoje myśli w sposób delikatnie chaotyczny, pozbawiony wyraźnego rytmu. We fraszce „Do snu” podmiot liryczny przyrównuje sen do swego rodzaju „małej śmierci”. Podczas snu człowiek doświadcza namiastki tego, co czeka na niego właśnie po śmierci. Conocny odpoczynek jest więc niejako przygotowaniem do wiecznego spoczynku na samym końcu życia. Kiedy ciało śpi, dusza rozpoczyna mistyczną podróż po całym świecie. Zwiedza jego najdalsze zakamarki, jest wyzwolona i w pełni korzysta z dobrodziejstw rzeczywistości. Wędruje po nieznanych ludziom zdaje się dotyczyć przede wszystkim sfery psychicznej człowieka. Pozwala zmierzyć się z zupełnie nowymi doświadczeniami, jednocześnie nie męcząc przy tym ciała. Renesansowy twórca uważa, że podobnie będzie wyglądała prawdziwa śmierć. Dusza zostanie uwolniona, aby móc odkrywać nowe rejony świata, podczas gdy ciało na zawsze pozostanie w upragnionym bezruchu. Z kolei w wierszu „Język snu” poeta skupia się na marzeniach sennych, które stają się inspiracją do tworzenia na jawie. Osoba mówiąca nie tylko zachwyca się niezwykłymi wizjami, których doświadcza podczas snu, ale też wykorzystuje ich konwencję, kreując osobliwy „język snu”. Artysta nie poprzestaje na śnieniu samym w sobie, a dopisuje do niego niezwykłe historie. Sen pomaga mu w wyzbyciu się narzuconych form i konwencji – tworzeniu w sposób, który odrzuca jakiekolwiek sztywne reguły. Wykreowana przez poetę rzeczywistość jest oniryczna: swobodna, łamiąca zasady kompozycji, zapisu czy treści. Herbert wspomina, iż niekiedy język snu bywa również „językiem słodkiej grozy”. Nie zawsze jest bezpieczny, czasami zaskakuje w sposób straszny lub negatywny. Mimo wszystko wciąż fascynuje i zachwyca, a sen staje się przepustką, aby móc osiągnąć stan poetyckiego wyzwolenia. Oprócz obrazów sennych obaj poeci zwracają uwagę na doświadczane przez nich we śnie bodźce słuchowe. Słyszą muzykę, która w przypadku Kochanowskiego jest dźwiękiem „barzo wdzięcznym ku słuchaniu”. Stanowi on nawiązanie do harmonii sfer, czyli odgłosów wydawanych przez ciała niebieskie w kosmosie. Artysta w ten sposób podkreśla, że błądząca we śnie dusza znacznie wykracza poza obszar Ziemi. Podróżuje nawet po kosmosie, gdzie doświadcza czegoś, czego człowiek fizycznie nie byłby w stanie osiągnąć. U Herberta muzyka przywodzi na myśl kołysankę. Zdaje się usypiać ciało, ale nie umysł, który wciąż pozostaje czujny na zupełnie nowe wizje artystyczne. Melodia nie wpływa na psychikę, a jedynie cielesną powłokę, która podlega również innym zmysłom i bodźcom. Twórca ukazuje przez to wyższość ludzkiego umysłu nad jego fizjologią. W obu wierszach sen ma zupełnie różne znaczenie. Jan Kochanowski postrzega go w sposób stricte symboliczny. Traktuje ów stan jako namiastkę śmierci, a jednocześnie wyzwolenie duszy spod jarzma zmęczonego ciała. Mimo iż bezpośrednio przyrównuje go do wiecznego odpoczynku, jego fraszka ma pozytywny wydźwięk. Uświadamia, że człowiek ma czas przygotować się na to, co ostateczne, a zarazem uspokaja, iż śmierć nie będzie wcale straszna ani bolesna. Zbigniew Herbert traktuje sen zupełnie inaczej. Nie skupia się na śnieniu samym w sobie, a czerpie z niego inspirację do tworzenia. Wykorzystuje ten temat jako motyw przewodni do rozważania o swojej sztuce. Utwór współczesnego poety ma charakter ściśle refleksyjny. Sen służy w nim głównie jako kontekst, który pomaga lepiej zobrazować przemyślenia twórcy, stając się zarazem konwencją całego wiersza. Czytaj dalej: Przepaść Pana Cogito interpretacja Ostatnia aktualizacja: 2022-03-09 10:00:45 Temat 2. (Dokonaj interpretacji porównawczej podanych tekstów. Twoja praca powinna liczyć co najmniej 300 słów.) wymagał napisania wypowiedzi zawierającej interpretację porównawczą utworów poetyckich Cypriana Kamila Norwida Nerwy oraz Józefa Czechowicza pod dworcem głównym w warszawie. Teza: Poeci dwudziestolecia międzywojennego powracają do twórczości Mickiewicz nie bez powodu określany jest mianem wieszcza narodowego. Jego twórczość wywarła duży wpływ na przyszłych twórców. Widoczne nawiązania znajdziemy w "Odzie do turpistów" Przybosia czy chociażby w "Weselu" Wyspiańskiego (II akt "Wesela" bezpośrednio nawiązuje do II części "Dziadów", poprzez odwiedziny "gości" z zaświatów)Niektóre utwory bezpośrednio nawiązują do osoby Mickiewicza, mianowicie mam tu na myśli wiersz Jana Lechonia "Mickiewicz zmęczony", a także wiersz Leopolda Staffa "Mickiewicz". Obaj poeci są zafascynowani postacią Mickiewicza, jednak każdy z nich zwraca uwagę na coś innego. Staff nawiązuję głównie do twórczości wieszcza. "Skrzepły spiżowym swym bezruchem/ Pomnik wyrazić go nie zdoła"- jest to nawiązanie do koncepcji poety i poezji Mickiewicza, która z kolei zaczerpnięta została z horacjańskiego non omnis moriar. Następnie Staff umieszcza cytat ("Jedźmy, nikt nie woła!) z sonetu "Stepy akermańskie", odwołując się do poety-tułacza, Polaka na emigracji. Lechoń natomiast skupia się na biografii największego poety romantyzmu. Poeta wspomina niespełnioną miłość Mickiewicza do Maryli Wereszczakówny. W wierszu pojawia się motyw oniryczny- Mickiewicz (bohater liryczny wiersza Lechonia) śni o swej ukochanej. Wereszczakówna mówi do poety, przypominając mu o przepaści jaka ich dzieli (kobieta wyszła za mąż, za hrabiego Wawrzyńca). Zarzuca mu, że za dnia stara się zapomnieć o miłości jaka ich dzieliła, próbuje zepchnąć ją na dalszy plan, jednak w nocy, we śnie zawsze nawiedza go na nowo. Kobieta zdaje sobie sprawę, jaki wpływ wywarła na swym kochanku, nie chce być zapomniana. W ostatniej strofie wiersza, Staff również odnosi się do biografii wieszcza. Nawiązuje do tragicznej miłości Mickiewicza ("On cały jest z swym niemym smutkiem") oraz do miejsca narodzin i śmierci poety ("Pomiędzy szarym Nowogródkiem/ I czarnym Konstantynopolem"). "Szarpał się w gusłach szarlatańskich"- tu Lechoń nawiązuje "Dziadów cz. III", a przede wszystkim do Konrada, bohatera Wielkiej Improwizacji, który to bluźnił przeciw bogu. Jedyną analogią jaką dostrzegam między "Dziadami", a wierszem Lechonia jest postać Maryli w "Dziadach Kobieta przedstawiona została jako niebieskooka piękność, która zrezygnowała z prawdziwej miłości do Gustawa na rzecz bogactwa innego mężczyzny. "Powróciwszy do domu od Sekwany strony"- Lechoń wspomina podróże Mickiewicza, w tym wypadku tą do Paryża, gdzie jak wiadomo rozpoczął pracę nad "ostatnią epopeją", o której pisze Staff. Wieszcz narodowy nieodmiennie pozostaje inspiracją dla twórców innych epok. Poeci czerpią z jego bogatego dobytku twórczego, chcąc zachować pamięć o nim i jego niebanalnej biografii. Mam nadzieję, że pomogłam. Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Wyszły 383 słowa. ebbvR2. 317 479 145 329 248 193 211 210 229

dokonaj interpretacji porównawczej podanych utworów